Trwa burza wokół pomnika. Co proponują mieszkańcy?
Pomnik Bohaterów powinien zostać - uważają mieszkańcy Zielonej Góry. Radni chcą stawiać tablice...
Wniosek o zburzenie lub przeniesienie w inne miejsce pomnika na placu Bohaterów, który przygotowała Młodzieżowa Rada Miasta, wywołał wielkie emocje. - Przecież nasze losy są pokrętne. W mojej rodzinie wujek był w armii Andersa, a jego żona została wywieziona na Syberię - mówi Teofila Balczewska. - Brat wujka znalazł się natomiast w I Armii Wojska Polskiego. Bo takie to były czasy. Ale wszyscy walczyli o Polskę.
Podobnymi doświadczeniami dzieli się też radny Tomasz Nesterowicz (SLD). - Rosyjski mundur miał mój pradziadek i jego bracia walczący w szeregach Armii Czerwonej - przyznaje. - I czy nam się to teraz podoba, czy nie, to Polacy w takich mundurach i Rosjanie wyzwolili Polskę spod niemieckiej okupacji. Żołnierze tych armii nie mieli żadnego wpływu na podział świata po II wojnie światowej i dalsze losy Polski. Członkowie mojej rodziny walczyli z Niemcami w różnych formacjach wojskowych, nosząc różne mundury: angielskie, rosyjskie i polskie z orłami w koronach i bez koron. Wszyscy są dla mnie bohaterami, niezależnie od tego jakie mieli poglądy i w ramach jakiej formacji walczyli o Polskę.
Napisała do nas Stała Czytelniczka, która nie zgadza się z wnioskiem Młodzieżowej Rady Miasta. Bo jak pisze - „podczas drugiej wojny światowej walczyli na różnych frontach nie tylko polscy żołnierze. Przecież walczyli też Rosjanie. Wszystkim należy się szacunek. I pamięć. Co z tego, że pomnik powstał za komuny? Przecież wszystkie miasta odbudowywane były z wojennych gruzów właśnie w tym czasie. Pamiętam, że co miesiąc potrącali nam jakąś kwotę na odbudowę Warszawy”.
Wokół pomnika powinno się umieścić tablice zasłużonych zielonogórzan
Czytelniczka dodaje: „Czy z powodu istnienia innego systemu należy też unieważnić wszystkie nauki, dyplomy, tytuły magistrów? Myślę, że młodzież powinna najpierw trochę popracować, poznać skomplikowane losy kraju i jego mieszkańców, a potem dopiero wysnuwać różne wnioski.”
Krystyna K. zauważa, że w mieście są naprawdę ważniejsze sprawy niż burzenie pomnika, do którego wszyscy zdążyli się przez lata przyzwyczaić. Każdy może znaleźć w nim to, co chce. Jest tablica z napisem, że miejsce to jest poświęcone wszystkim bohaterom II wojny światowej. Jest umieszczona ziemia z różnych pól bitewnych. Jest orzeł. Było już kilka przeróbek, by zadowolić wszystkich. Okazuje się, że to za mało.
Tomasz W. napisał do nas: - Wszędzie w Europie zachowuje się ślady przeszłości. W Pradze widziałem pomnik z czerwoną gwiazdą, w Niemczech także. To świadectwo historii. Niech zostanie dla potomnych.
Paweł: - A ja podziwiam młodych, że myślą trzeźwo i mają odwagę. Chodzi o prawdę. Trzymam za nich kciuki.
Witold z Zielonej Góry: - Nie idźmy w tę stronę i nie twórzmy nowych porządków!
Jerzy z Zielonej Góry: - To jest niepojęte, że ktoś wpada na pomysł, by zburzyć pomnik. Ci Rosjanie też walczyli o wolność naszą i waszą. Chęć likwidacji pomnika uważam za coś niesprawiedliwego, niezrozumiałego. To jest po prostu przykre – ci ludzie zginęli, by inni mogli żyć.
Andrzej: - Skąd to przeświadczenie u Czytelników zabierających głos na forum, że żołnierze radzieccy byli siłą pędzeni na wojnę. I oni, i nasi żołnierze chcieli walczyć z Niemcami. A do młodzieżowej rady kieruję postulat, by dokładnie poznała historię i zostawiła w spokoju pomnik na placu Bohaterów.
A przypomnijmy, że o pomniku mówi się od lat. Już w 2009 roku Lubuska Rada Kombatantów i Osób Represjonowanych zaproponowała, by przerobić obelisk, który wyglądałby tak: na szczycie rzeźba orła z brązu. W miejsce żołnierzy cztery tablice z brązu, a na nich postacie: od zachodu AK-owcy, od wschodu - Ludowe Wojsko Polskie, od północy - żołnierze Andersa i Maczka, a od południa - inne formacje niepodległościowe. Na tym samym placu, zdaniem kombatantów, powinna stanąć postać marszałka Piłsudskiego.
Pomnik - autorstwa Anny Krzymańskiej - na placu Bohaterów pojawił się w 1965 roku. W latach 90. autorka zgodziła się na skucie z hełmów gwiazd i dodanie tablicy z polskim orłem.
Teraz Tomasz Nesterowicz (SLD) i Andrzej Brachmański (klub Zielona Razem) wyszli z propozycją, by wokół pomnika Bohaterów wmurować tablice upamiętniające zasłużonych mieszkańców Zielonej Góry. - Chcemy to zrobić w ramach cyklu ,,Zachowajmy świadectwo” - powiedział Tomasz Nesterowicz. I dodał, że właściwym byłoby, by plac upamiętniał tych, którzy zasłużyli się dla Polski. I powinni być to ludzie, którzy do Polski wrócili zarówno ze Wschodu jak też z Zachodu. Najlepszym tego przykładem jest Janina Błaszczak - Wolanin i Edward Jaworski. I to tablice im poświęcone powinny znaleźć się jako pierwsze wokół placu. Później mogłyby pojawić się kolejne.
- Pani Janina wracała do Polski z armią Berlinga, była w batalionie im. Emilii Plater, pomagała też powstańcom warszawskim. Natomiast Edward Jaworski po walkach jako pilot RAF-u postanowił wrócić do Polski. O takich ludziach nie możemy zapomnieć - mówił Tomasz Nesterowicz.
Pamiątkowe tablice miałyby być sfinansowane częściowo z funduszy radnych oraz społecznej zbiórki. Andrzej Brachmański dodał, że swoją pomoc zadeklarowali kombatanci. Liczy też na finansowy udział miasta. Obie tablice powinny powstać do 1 września bieżącego roku.