Trwa wyścig o wygraną
Dla Chojniczanki nie ma już alternatywy. Jeżeli chce przez kolejny sezon grać na zapleczu ekstraklasy, musi wygrywać. Z wiceliderem Wisłą też!
Drużyna z ul. Mickiewicza nie posmakowała jeszcze w tym roku zwycięstwa. W kilku meczach była krok od niego, ale kończyło się na rozczarowaniu.
Progresja jest, spełnienia brak
Na zwycięstwo (na boisku) piłkarze i kibice czekają od 28 listopada, kiedy to u siebie Chojni-czanka 2:0 pokonała GKS Beł-chatów. Potem po drodze były remisy, ale ani razu drużyna opuszczała boisko spełniona.
Tylko częściowym pocieszeniem może być informcja, że chojniczanie notują progresję; grają zdecydowanie lepiej, przede wszystkim ofensywnie. Potrafią wypracowywać sobie klarowne sytuacje. Problemem jest wciąż brak skuteczności. Gracze linii napadu: Feruga, Krzywicki, Mikita i Rybski nie spełniają oczekiwań. „Krzywy” w zdobywaniu bramek zatrzymał się na etapie... sparingów. Strzały na bramkę autorstwa Ferugi i Rybskiego policzyć można na palcach jednej ręki. Trzy bramki zdobyte przez Mikitę też szału nie robią.
- Skuteczność musi wrócić, to tylko kwestia czasu. Mam nadzieję, że ten moment nadejdzie już w najbliższym meczu - zapewnia trener Maciej Bartoszek.
Nogi go nie słuchają
Można się zgodzić czy nie, ale jednym z czynników nieskuteczności jest nieobecność Tomasza Mikołajczaka. Czołowy napastnik I ligi dopiero wchodzi do gry po przerwie spowodowanej operacją i rehabilitacją kolana.
- „Miki” trenuje z zespołem na pełnych obciążeniach, lecz skarży się, że nogi jeszcze go nie słuchają - informuje opiekun „Chojny”. - Wymiar czasu przebywania na boisku zależy teraz od niego. Nadal jednak bierze środki przeciwbólowe, dlatego zdrowie zawodnika jest w tym wypadku najważniejsze. Jesteśmy świadomi, że gdy jest na boisku, podnosi jakość naszej gry.
Należy zatem przypuszczać, że Mikołajczak pojawi się na boisku w najbliższym meczu w drugiej połowie.
Na twarzach maluje się sportowa złość
W niedzielnym meczu przeciwko Wiśle Płock, wiceliderowi, Chojniczanka będzie kontynuowała wyścig o wygraną. W klubie czasu na „majówkę” nie przewidziano. Do wtorku dokonywano gruntownej analizy ostatnich dwóch spotkań z Chrobrym i Zawiszą. W środę rozpoczęła się „Operacja Wisła”.
Klubowy analityk przygotował prezentację ostatnich spotkań zespołu z Płocka, w której znalazły się fragmenty bardzo dobrej gry i słabości ekipy Marcina Kaczmarka.
- Przed wiceliderem nie zamierzamy się ugiąć - zapewnia Maciej Bartoszek. - I dodaje:- Wisła gra otwartą piłkę; jest do bólu skuteczna, ale też popełnia błędy. Obejrzałem drużynę na żywo w starciu z przeciwnikami teoretycznie słabszymi. Skoro oni znaleźli na nią sposób, postaramy się pójść tym tropem. Wierzę, że nasz plan na to spotkanie da efekty w postaci bramek i punktów. Mentalnie do tego meczu jesteśmy też przygotowani. Na twarzach zawodników maluje się sportowa złość.
Zmiany dyktuje taktyka
Trener Maciej Bartoszek przeciwko Wiśle wystawi skład zbliżony do tego, który rozpoczął mecz w Bydgoszczy. Nie zagra Piotr Kieruzel (kartki), a małe korekty personalne będą wynikały z obranej taktyki na te zawody. Oby dla Chojniczanki trafionej.
Tomasz Malinowski