Trybunał wydał wyrok, a PiS swoje [wideo]
Wczoraj Trybunał Konstytucyjny orzekł, że „ustawa naprawcza” PiS w części jest niezgodna z konstytucją. Co z tego rozumie przeciętny obywatel?
Zdaniem Trybunału, kilkanaście przepisów nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest niezgodnych z konstytucją. TK orzekał w 12-osobowym składzie. Odmienne zdanie mieli trzej sędziowie. Protestował KOD, prezes Jarosław Kaczyński uznał wyrok za opinię nielegalną, a minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zastanawiał się, dlaczego, jeśli TK jest taki praworządny, zdecydował o posiedzeniu niejawnym.
- Decyzja o niejawności wynikała z tego, że sprawa trwała krócej, TK mógł się wypowiedzieć zanim ustawa wejdzie w życie 16 sierpnia - mówił dr Piotr Semeniuk w TOK FM.
Wyrok TK niweczy główny cel PiS, czyli zablokowanie TK do grudnia.
Wtedy skończy się kadencja prezesa TK - prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Co dalej? Czy będziemy odtąd żyć w podwójnej rzeczywistości prawnej? Zdaniem konstytucjonalistki prof. Agnieszki Bień-Kacały podwójny system prawny Polsce nie grozi. To, z czym już teraz mamy do czynienia to podwójna rzeczywistość. - Z jednej strony konstytucja oraz oparty na niej porządek prawny ze strażnikiem w postaci niezawisłych sędziów, a z drugiej strony rzeczywistość polityczna oparta na zasadzie wiary w to, co mówią politycy i w nich samych - mówi.
Michał Stasiński, poseł Nowoczesnej, ma taką refleksję po tym, co się wczoraj stało: - Przede wszystkim TK uznał, że niedopuszczalne jest zmienianie ustroju państwa, które jest zdefiniowane w konstytucji, poprzez zmiany w ustawach.
Najważniejszy więc jest art. 195 konstytucji, który mówi, że sędziowie podlegają tylko i wyłącznie konstytucji. Kwestionuje to kilku sędziów sympatyzujących z PiS.
Co nam grozi? - Niepewność prawna, a to fatalna sytuacja! Przekłada się nie tylko na funkcjonowanie urzędów, wojewodów, samorządów - mówi poseł Stasiński. - Praca TK dotyczy obywateli. Zakup mieszkania, kupno czy sprzedaż ziemi, darowizny - o tym wszystkim bardzo często orzeka TK. Teraz będzie wątpliwość, czy jego orzeczenia są ważne. Ogromny problem pojawi się też w skali makro, bo niepewność prawna dla świata oznaczać może wstrzymanie decyzji inwestorskich na polskim rynku.
Prawniczka dr Natalia Daśko uważa, że kluczowe rozwiązania przyjęte w nowej ustawie o TK, które Trybunał uznał dziś za niekonstytucyjne, tj. badanie wniosków wg kolejności wpływu, możliwość blokowania wyroku pełnego składu przez czterech sędziów czy przepis, zgodnie z którym prezes TK kieruje wniosek o ogłoszenie wyroku do premiera, nie były w żadnym wypadku próbą rozwiązania istniejącego od dłuższego czasu kryzysu wokół Trybunału, a wręcz przeciwnie, prowadziłyby do dalszego paraliżowania jego działania i w konsekwencji do marginalizacji tej instytucji. - Zresztą każda kolejna inicjatywa, każdy krok polityków w sprawie TK nie tylko nie przybliża do uporządkowania sytuacji, ale wręcz czyni ją coraz bardziej zagmatwaną i nieczytelną - twierdzi dr Daśko. - Nie chodzi tylko o zwykłych obywateli czy obserwatorów, ale o stosowanie prawa. Bez wątpienia już wkrótce dojdzie do sytuacji, w której sądy czy organy administracji nie będą wiedziały, jakie przepisy stosować, a każdy sędzia będzie musiał „zmierzyć się ze swoim sumieniem”.
Prawniczka jest także przekonana, że równie fatalnym efektem całej sprawy jest upadający autorytet prawa. - Politycy walczący z Trybunałem nie zdają sobie sprawy, że nazywając wyroki opiniami, a sądy „grupą kolesiów”, niszczą autorytet prawa w ogóle i zaufanie do państwa jako takiego - ubolewa.
Arkadiusz Myrcha, poseł PO, jest pewien, że TK wczorajszym wyrokiem potwierdził, że stoi na straży konstytucji. - Mamy świadomość, że wyrok nie będzie opublikowany, bo to zapowiedział prezes Kaczyński wydając polecenie pani premier - mówi. - Ale wyrok jest ostateczny i udało się wyeliminować z nowej ustawy wszystkie niekonstytucyjne zapisy, co jest zwycięstwem opozycji.
Politolog i prawnik z UMK dr Radosław Potorski tłumaczy, że dzisiejszy wyrok wpisuje się w linię orzeczniczą TK w sprawie trybu jego funkcjonowania, prezentowaną od momentu stworzenia pierwszej z tzw. ustaw naprawczych. Wykładnia przepisów jest jasna: Sejm nie może wymuszać ustawą trybu procedowania TK, jeżeli ten uzna ją za sprzeczną z konstytucją. TK (właśnie w takich sprawach) może orzekać w drodze wyjątku bezpośrednio na podstawie konstytucji, a tak wydane wyroki są z kolei ostateczne, nawet jeżeli ktokolwiek uznawałby, że nimi nie są.
- Sprawa zatem nie powinna budzić kontrowersji, gdyż najwyższe gremia reprezentujące świat prawniczy, jak rzadko kiedy, mówią jednym i stanowczym głosem przypominając, że każdy prawnik uczony jest, że wyrok Trybunału zamyka dyskusję i można się z nim nie zgadzać, ale należy go respektować - dodaje dr Potorski.