Trzeba być w butach na weselu. Ale ma znaczenie w jakich. Nie eksperymentuj!
Kolor, wysokość obcasa i kształt są, oczywiście, ważne. Ale żeby panna młoda mogła bawić się do białego rana, jej buty muszą być przede wszystkim wygodne. To najważniejsze kryterium.
Wybór butów na własny ślub i wesele może przyprawić o ból głowy każdą przyszłą pannę młodą. Ważne jest jednak to, żeby nie zmieniała swoich przyzwyczajeń. A to dlatego, że jeżeli na co dzień chodzi w płaskich sandałkach, to trudno będzie jej wytrzymać w szpilkach cały dzień i długą noc. Mimo że w takim obuwiu noga prezentuje się wyjątkowo ładnie, lepiej postawić na wygodę.
Nie warto ryzykować z dodawaniem sobie centymetrów na siłę za pomocą szpilki. Nawet jeśli między narzeczonymi jest spora różnica, lepiej wyżej upiąć welon lub kok, a nogom pozostawić wygodę.
Jeśli jednak natknęłyśmy się na ślubne buty, które nas urzekły, ale nie są zbyt wygodne, miejmy też takie na zmianę. Uwaga, powinny mieć podobną wysokość jak te, w których staniemy przed ołtarzem, abyśmy nie przydeptywały sukni!
Fuksja, mięta, czerwień
Na ślubnym rynku obuwia nie brakuje. Najbardziej odważne panie mogą wybierać buty w kolorze dodatków, czyli na przykład odcieniach róży, cappuccino, a nawet szalenie modnej mięty, fuksji lub ognistej czerwieni.
Fason i dodatki
Popularne są i czółenka z odkrytym palcem, i zabudowane półbuty z lekko wydłużonym przodem. Dominującym materiałem niezmiennie jest skóra, pozwalająca stopom oddychać. Jeżeli kreacja ślubna jest z atłasu lub satyny, lepiej kupić buty z tego samego materiału. Satynowe pantofelki są delikatne, lekkie i nie obciążają wizualnie ślubnej kreacji. Można je ozdobić elementami pojawiającymi się na sukni.
Gdy suknia jest z bogato zdobionej tkaniny, obuwie powinno być jednak raczej gładkie. Jeżeli ma prosty krój, śmiało można sobie zaszaleć. Niezależnie jednak od rodzaju buty kupujmy wtedy, gdy wybrałyśmy już sukienkę!