Trzeba mieć końskie zdrowie. Rozmowa z oficerem prasowym Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu

Mł. kpt. inż. Przemysław Baniecki, oficer prasowy PSP w Toruniu opowiada o tym, jakie warunki trzeba spełnić, by zostać zawodowym strażakiem.

Często w ostatnich latach zmienia się kadra w Straży Pożarnej?

Wymiana kadrowa jest spora, ponieważ starsi strażacy odchodzą na emeryturę. W ostatnim naborze mieliśmy nabór na trzy wolne miejsca. Zgłosiło się trzydziestu kandydatów.

To dużo?

Mało. Czternaście lat temu, kiedy zgłosiłem się do naboru było pięć wolnych miejsc, o które walczyło 200 kandydatów. Z roku na rok ilość osób chętnych do pracy w Straży Pożarnej maleje.

Dlaczego tak się dzieje?

Wydaje mi się, że zmieniło się postrzeganie naszego zawodu. Kiedyś był on bardzo prestiżowy i wielu młodych mężczyzn o nim marzyło. Dziś wiele osób przede wszystkim patrzy na zarobki i wybiera zawody lepiej płatne. W związku z tym to nie jest oferta dla nich. Oczywiście tak jak policjanci, czy żołnierze mamy swoje przywileje np. możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, ale młodzi liczą dochody na dzień dzisiejszy. Nie myślą o tym, co będzie w przyszłości za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat.

Pieniądze to jedyny powód, że do Straży Pożarnej zgłasza się mniej chętnych?

Nie. Drugim bardzo ważnym powodem jest coraz słabsza kondycja fizyczna młodych. Żeby przejść kwalifkacje trzeba spełnić określone warunki przede wszystkim związane z kondycją fizyczną. Nabór do służby w PSP składa się z dwóch bardzo ważnych testów. By przejść dalej najpierw trzeba zaliczyć bieg po kopercie i beep test - oczywiście w określonym czasie, a to wielu osobom sprawia spore trudności. Po przejściu tych dwóch testów chętni muszą wejść na drabinę mechaniczną. Nasza ma 37 metrów wysokości. W ten sposób sprawdzamy, czy kandydat nie ma lęku wysokości. Jest też podciąganie na drążku, to warunek konieczny.