Trzeba przerwać czarną serię
W sobotę w dalekim Krośnie nad Wisłokiem Stelmet gra w Miastem Szkła. Czy przerwiemy serię porażek?
Takiej sytuacji nie było od dawna, praktycznie od czasów kiedy Stelmet sięgał po pierwszy medal. Mistrzowie Polski przegrali trzy kolejne ligowe spotkania. Najpierw z Polskim Cukrem w Toruniu 69:81, potem z Kingiem w Szczecinie 77:84 i wreszcie w ubiegłą niedzielę z MKS-em Dąbrowa Górnicza w Zielonej Górze 65:75. Zaliczył jeszcze dwa fatalne występy w ćwierćfinale Euro Cup gdzie nie miał nic do powiedzenia z Ciboną Zagrzeb. W międzyczasie zaliczył bardzo dobry występ w finale Pucharu Polski. Wygrał trzy spotkania w tym dwa w sposób bezdyskusyjny. Czy więc zespół jest w kryzysie? Biorąc pod uwagę styl tych porażek, z Kingiem, a szczególnie z MKS-em można powiedzieć że tak. Zespół wygląda na zmęczonego ligą i sobą. Nie ma ikry, błysku w oku, chęci odwrócenia niekorzystnych wydarzeń. Tak było w ostatnich trzech spotkaniach. Pojawiły się dotąd niewidoczne, albo mocno skrywane nerwy. To prawda, że Stelmet jest faworytem i każdy rywal usiłuje postawić się najmocniejszej drużynie w kraju. Jeśli trafi na jej słabszy dzień, a jeszcze ekipa jest osłabiona, tak jak w niedzielę brakiem Vladimira Dragicevicia, to może dojść do sensacji.
To jednak już za nami. Po raz pierwszy od wielu miesięcy Stelmet miał tydzień w którego trakcie nie musiał rozgrywać meczu. Pozwoliło to na pewien oddech i złapanie świeżości. Przed naszym zespołem bardzo trudne i biorąc pod uwagę wcześniejsze porażki, ważne spotkanie. Gramy z Miastem Szkła. To beniaminek, zespół który wywalczył awans na parkiecie. Z ekipą z Krosna występującą pod różnymi nazwami w pierwszej lidze grał Zastal. Potem my pojawiliśmy się w ekstraklasie, a nasz jutrzejszy gospodarz zameldował się w niej w poprzednim roku i był to pierwszy historyczny awans tej ekipy. Miasto Szkła spisuje się bardzo dobrze. Zmontowano tam bardzo fajną ekipę. Trafiono z transferami zagranicznymi. Najlepszym ,,strzałem” był Chris Czerapowicz. 26-letni Szwed pokazał się z bardzo dobrej strony i dzięki niemu Miasto Szkła miało tak dobre wyniki. Udane występy sprawiły, że zainteresował się nim klub z ligi hiszpańskiej Mora Banc Andorra i od dwóch tygodni nie ma go już w Krośnie. W Mieście Szkła gra Amerykanin, silny skrzydłowy Kareem Maadox, rozgrywający Royce Woolridge i niski skrzydłowy Devante Wallace oraz rzucający obrońca, Bośniak ze szwedzkim paszportem Dino Pita. Wspiera ich, rodak Pity, mający też polskie obywatelstwo, Seid Hajrić. Pozostali przez lata grali na poziomie pierwszej ligi. Co ciekawe trener Michał Baran potrafił zmontować z nich całkiem fajną i waleczną ekipę. Dowodzi tego szósta lokata w tabeli. Beniaminek w 22 meczach zdobył 35 punktów. Wygrał 13 spotkań, a w dziewięciu został pokonany. W Zielonej Górze w listopadzie Stelmet wygrał 87:72. Punkty dla naszej ekipy: Zamojski 18 (4), Koszarek 15 (3), Moore 14 (3), Djurisić 11, Vaughn 7 oraz: Kelati 9 (2), Zajcew 7 (1), Florence, Gruszecki i Hrycaniuk po 2, Der i Majchrzak po 0. Najwięcej dla krośnian: Woolridge 17, Czerapowicz 16 (2), Oczkowicz 12 (2).
Tak więc czeka nas trudne spotkanie. Stelmet ,,na papierze” ma mocniejszy skład i powinien sobie poradzić z rywalem, tym bardziej że najprawdopodobniej zagra już Dragicević. Miejmy nadzieję, że nasza ekipa wróci do zwycięstw i pokaże że jest lepsza nie tylko w prognozach, budżetem i mocniejszym składem. Wygrana w Krośnie pozwoli zapomnieć o trzech ligowych porażkach. Mecz w sobotę o godz. 18.00. U nas live: www.gazetalubuska.pl