Trzy minuty i... pasażerowie mają wielki problem
Pociąg z Berlina do Kostrzyna przyjeżdża o 20.54. A z Kostrzyna do Gorzowa odjeżdża o... 20.51. Gdzie tutaj sens? Gdzie logika?!
Robert Furman nie może się nadziwić, że w czasach, gdy wszyscy przewoźnicy walczą o klienta, koleje pozwalają im... zostawać na peronie. Odczuł to na własnej skórze. On i kilkanaście innych osób.
To nie przypadek
Nasz Czytelnik wracał 8 maja pociągiem z Berlina do Gorzowa. Wygodną przesiadkę miał - jak myślał - w Kostrzynie. Problem w tym, że pociąg z Berlina do Kostrzyna przyjechał o 20.54, a ten z Kostrzyna do Gorzowa odjechał o 20.51. - Trzy minuty. Tyle zabrakło mi i innym by zdążyć na czas. Trzy minuty! I to nie przypadek czy spóźnienie. Tak ustawiono rozkłady. Celowo i z rozmysłem, że pociągi się rozmijają. Przez to nie ma jak dojechać do Gorzowa, bo pociąg o 20.51 jest już tym ostatnim - nie może się nadziwić R. Furman. Sam musiał ratować się pomocą dziadka - przyjechał on po wnuka do Kostrzyna z Gorzowa. I zawiózł do domu.
- Inni pasażerowie też już wiedzą o tym absurdzie i organizują sobie podróż w innym sposób. Jadą autem z Gorzowa do niemieckiego Küstrin-Kietz. Tam parkują, wsiadają w pociąg, a z powrotem w Küstrin-Kietz wysiadają i przesiadają się do auta. Pomijając przy tym usługi naszych Przewozów Regionalnych - dodaje Furman.
Najbardziej dziwi go jednak to, że niedorzeczna godzina odjazdu pociągu z Kostrzyna pojawiła się niedawno. Jeszcze w kwietniu skład odjeżdżał o 20.59, co dawało ludziom szansę na spokojną przesiadkę. - Po co było zmieniać dobrą godzinę, na bezsensowną? - dziwi się Furman.
Nie nasz pomysł
Zapytaliśmy w lubuskich Przewozach Regionalnych skąd ta zmiana. Natychmiast odpowiedział nam rzecznik prasowy Andrzej Grussy. Od razu zastrzegł rzecz najważniejszą: kłopotliwa dla pasażerów nowa godzina odjazdu to nie pomysł i wina przewozów. - Zmiana obowiązuje od 20 kwietnia. Wprowadzono ją z powodu zamknięcia gorzowskiej estakady oraz z powodu prac, jakie są prowadzone na trasie przez PKP PLK S.A - wyjaśnił.
Co ciekawe, lubuskie Przewozy Regionalne już dwa razy zwracały się do spółki PKP PLK o korektę. Raz 31 marca, czyli jeszcze zanim weszła w życie. Drugi raz 24 kwietnia - gdy już zaczęły się narzekania pasażerów na brak zgrania przyjazdu pociągu z Berlina i odjazdu pociągu do Gorzowa. Jednak nie było zgody na zmiany rozkładu na bardziej przyjazny.
Mamy jednak dobrą wiadomość: pociąg z Kostrzyna będzie odjeżdżał później. Ma ruszać do Gorzowa o 21.12, co da szansę na spokojną przesiadkę jadącym z Berlina.
Tylko że ta zmiana wejdzie w życie dopiero 11 czerwca. Do tej pory pasażerowie nie mają wyjścia: muszą organizować sobie powrót z Kostrzyna do Gorzowa. - Dobrze, że będzie ta zmiana. Lepiej późno niż wcale - powiedział nam wczoraj R. Furman.