Tu nie ma czasu na strojenie min i pogaduchy. Tu kobieta musi działać!
Miał być biznesowy look, są buty trapery, upaprane na placu budowy, jeansy, luźna koszulka - mówi Emilia Cytowicz, która pracuje w branży budowlanej. - Chwytam za narzędzia, gdy terminy gonią, koledzy z ekipy już do tego przywykli. Na co dzień nadzoruję ich pracę.
Skąd wzięła się Pani w branży budowlanej. Ciągle mało w niej kobiet...
Zawodowo nigdy nie byłam nawet blisko budowlanki. Pracowałam w ciepłym biurze. Moją pasją było szycie i chciałam przekuć to w biznes. Ale wtedy mąż zaczął rozwijać skrzydła w branży budowlanej. Pracy było coraz więcej, zaczęłam mu pomagać i wciągnęłam się w to. A pomysł na zajęcie się tą działką wziął się z naszych trudnych doświadczeń podczas budowy własnego domu. Szybko okazało się, że wielu znajomych ma podobne dylematy: „fachowiec” nie dość, że zawala terminy, to marnuje nasze materiały, na koniec trzeba mu jeszcze za to zapłacić, a potem po nim poprawić. W końcu trafiliśmy na świetnego budowlańca. Stał się naszą inspiracją, pomyśleliśmy, że zasługuje na to, by w niego zainwestować. Stworzyliśmy dla niego firmę. Postanowiliśmy zbudować ekipę, po której nie trzeba poprawiać. Może niewielką, zajmującą się ogromnymi projektami, ale za to rzetelną, zgraną, taką, na której można polegać. I tak działamy już trzy lata, ja zaangażowałam się w to na dobre rok temu. Szefem ciągle jest mąż, to on ma zmysł przedsiębiorcy. Zdjęłam mu z pleców obowiązki związane z dokumentacją, układaniem kosztorysów, rekrutowaniem pracowników, nadzorowaniem prac na placach budów, rozmowami z klientami. Lubię stawiać kropkę nad „i”, ale duże poczucie bezpieczeństwa daje mi myśl, że odpowiedzialność za tę kropkę bierze na siebie szef. Dzięki temu mogę zająć się pracą i rozwijać się zawodowo. Mamy partnerski układ, jasny dla obu stron.
Właśnie tak wyobrażała sobie Pani swoje zawodowe życie?
W dalszej części wywiadu m.in. o sposobach rekrtutacji do branży budowalnej
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień