Już w 2005 roku mieszkańcy Raculi domagali się montażu ekranów dźwiękochłonnych. Może pojawią się dopiero w przyszłym roku
- To skandal - powiedziała nam sołtys Raculi Mirosława Jabłonka. - Przy okazji budowy drugiej nitki S3 ekrany dźwiękochłonne pojawią się w Zaborze i Otyniu, natomiast o Raculi zapomniano. A przecież my od ponad 10 lat o nie zabiegamy. Niektóre domy mieszkalne są oddalone od S3 o nie więcej jak 20-40 metrów.
Razem jedziemy na ulicę Kalinową. Już na jej początku, słyszymy hałas. Kiedy niemal dochodzimy do jednej z jezdni S3, hałas jest nie do zniesienia. A przy samej jezdni znajduje się zakład stolarki, kilkanaście metrów dalej budynki mieszkalne. Na jednym z nich widzimy tablicę: Do sprzedania.
- Ich właściciele nie mogąc wytrzymać hałasu, postanowili go sprzedać. Ale nikt nie chce kupić. Droga jest zbyt blisko, a ewentualni nabywcy nie mają pewności, czy kiedykolwiek pojawią się tu ekrany. Zresztą wszystkie domy straciły na wartości - tłumaczy jedna z sąsiadek Wanda Łokińska.
Dodaje też: - Tu wręcz nie można żyć. Już teraz mamy ogromny szum i hałas. Ale najgorzej jest wieczorem i w nocy. Wtedy nie można nawet otworzyć okien.
Mieszkająca także przy ulicy Kalinowej Janina Ślusarczyk tłumaczy: - To może nie do uwierzenia, ale w niektórych domach od hałasu pękają płytki i wszystko drży. A przecież teraz jest ograniczenie prędkości. Co zatem będzie się działo, kiedy potężne tiry będą jechały szybciej? Już dziś się boję. Tymczasem generalna dyrekcja mimo naszych starań nie chce założyć ekranów. Czy my jesteśmy gorsi? - pyta pani Janina. Także Dorota Iwanowicz tłumaczy, że tu nie da się żyć. - Doszło już do tego, że jedna z sąsiadek z ulicy Świerkowej, równoległej do naszej, zaczęła brać leki psychotropowe. Kto jej zapłaci za utratę zdrowia? A przecież ono jest najcenniejsze - przekonuje pani Dorota.
Jedziemy jeszcze na ulicę Michała Anioła. Dariusz Król i Aleksandra Demkowicz tłumaczą, że także u nich problemem jest nadmierny hałas, którego sprawcami są jadące S3 samochody.
- Wieczorem a szczególnie nocą nie da się tu żyć. Dlatego niezbędny jest montaż ekranów - przekonuje pan Dariusz.
Anna Jakubowska, rzecznik prasowa zielonogórskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że wcześniej zaplanowano budowę ekranów na wysokości Raculi. - Jednak po zmianie norm, zrezygnowano z tego pomysłu. Racula nie kwalifikowała się, by zamontować ekrany. Dlatego do zakończenia inwestycji jest to niemożliwe - wyjaśnia pani Anna.
- Ale tam jest naprawdę głośno - tłumaczymy.
- Dlatego po zakończeniu inwestycji, będzie prowadzona tzw. analiza porealizacyjna. Wtedy będzie można wykonać badania i jeśli okaże się, że hałas przekracza dopuszczalne normy, to można będzie zamontować ekrany lub w inny sposób ograniczyć hałas - odpowiada rzecznik.