Tu strzyka, tam boli? Nie szkodzi
Karate na emeryturze? W Toruniu istnieje wyjątkowa grupa w klubie karate Kumade. Wstęp tylko po 60. roku życia.
Oczywiście, ta granica traktowana jest z przymrużeniem oka, bo na nieco młodsze osoby w klubie także czekają. To jeden z pilotażowych projektów Polskiego Związku Karate tradycyjnego, które mają zaktywizować dojrzałe pokolenie. Biorą w nim udział kluby z siedemnastu miast w Polsce, w tym właśnie Kumade. W Toruniu frekwencja jest zdecydowanie najwyższa, na zajęcia do tej pory zapisało się 40 starszych sportowców. Najstarszy ma 78 lat!
- Wytrwałości, mobilizacji i ambicji mogą pozazdrościć im młodsi karatecy, musimy czasami wręcz hamować ich zapał - mówi sensei Anna Kulczyńska.
Warto dbać o siebie
Pomaga jej instruktorka Małgorzata Mikołajczak, która na co dzień jest instruktorem karate dla przedszkolaków, a współpraca z klubem to już prawie 10 lat. Do karate dla seniorów trafiła z lekcji tańca, które prowadziła dla emerytów. - Karate zawsze było moją wielką pasją, a panie z kursu tańca chciały spróbować nowych sportowych emocji. W tym wypadku nie chodzi o wychowanie mistrzów, ale utrzymanie sprawności i zdrowia. Warto dbać o to do końca swoich dni - wyjaśnia.
Właśnie z tańca do karate trafiła Wanda Górzyńska. Nie przeszkadza jej wiek (73 lata) ani osteoporoza. Na każde zajęcia przychodzi jako jedna z pierwszych.
Jest fantastycznie. W domu nigdy nie ma czasu na gimnastykę, a tu trzeba przyjść, wykazać się chęciami. Mam problemy z kośćmi, ale ostatnio przewróciłam się i nic mi się nie stało, wierzę, że to także zasługa karate. Sprawia mi to wielką przyjemność i na pewno będę dalej ćwiczyła.
Anna Kulczyńska to medalistka mistrzostw Europy i świata w karate tradycyjnym. Kilkanaście lat temu przeniosła się z Łodzi do Torunia i założyła TKKT Kumade, dziś jeden z największych klubów sportowych w mieście. Grupa najstarszych karateków to jej najnowszy projekt.
- Nosiłam się z tym trzy lata, ale potrzebna była specjalistyczna wiedza, poznanie ćwiczeń dopasowanych do pewnych ograniczeń uczestników. W tym wypadku najistotniejsze jest usprawnienie aparatu ruchowego, zrozumienie i poznanie swojego ciała. Poprzez ćwiczenia uczymy, jak ważne jest wyznaczenie celu, ale zadaniem instruktora jest umiejętne wytyczenie odpowiedniej drogi do jego osiągnięcia - mówi.
Sekret długowieczności
Właśnie kultura Dalekiego Wschodu, odkrywanie duchowego aspektu zajęć fizycznych jest w tym wypadku bardzo ważne. Jednocześnie staje się dodatkowym wabikiem dla chętnych.
- To nie są tylko treningi same w sobie, ale mają przede wszystkim uczyć pracy nad sobą. Karate tradycyjne to połączenie trzech rzeczy: umysłu, czyli zdobywania wiedzy, możliwości fizycznych, ruchomości ciała oraz ducha walki z przeciwnościami. Sztuka walki to nie wyłącznie samoobrona, tai chi wypromowała ruch dla osób starszych w Chinach, gdzie tysiące ludzi trenuje każdego dnia w parku czy na chińskich skwerach. To nie przypadek, że średnia życia najwyższa jest w Japonii, bo trening zaczyna się od 5 roku życia - podkreśla Kulczyńska. - Kultura Wschodu jest atrakcyjna i inspirująca. Dużo rozmawiamy o etykiecie sztuk walki Wschodu, ich pochodzeniu i głębszym sensie. To w pewnym sensie poznawanie sekretu długowieczności - dodaje.
Efekty przyszły bardzo szybko. Przed startem 3-miesięcznego kursu i po jego zakończeniu przebadano uczestników. Co się okazało? - W testach wypadliśmy dużo lepiej niż przed zajęciami, podniosły się wszystkie parametry. Dla nas to ogromna satysfakcja, że możemy uczestniczyć w ich progresie. Karate znosi bariery i nie jest jedynie dla młodych i sprawnych - podkreśla Krystyna Morawska, jedna z uczestniczek kursu.
Zrozumieć własne ciało
W Kumade podkreślają, że w grupie „60+” frekwencja jest zdecydowanie najwyższa w klubie, 90 procent uczestników ma na koncie udział we wszystkich zajęciach. Część na treningi przychodzi z hospicjum, kilkoro ma za sobą ciężką walkę z nowotworem. Nikt nie narzeka, na zajęciach wszystkim dopisuje humor, choć „tu strzyka, tam boli” - dowcipkują panie.
Kulczyńska: - Czasami musimy temperować ambicje uczestników. Rywalizacja? Nie o to w tym chodzi, choć już pojawiają się pytania o biały pas, czyli pierwszy stopień wtajemniczenia karate.
Najistotniejsze jednak pozostaje zrozumienie i poznanie swojego ciała. Cel jest bardzo ważny, ale równie ważna jest umiejętność wytyczenia odpowiedniej drogi do jego osiągnięcia. Dla nas to także ogromna satysfakcja, gdy widzimy uśmiechy na ich twarzach i radość z pokonania kolejnych barier - zaznacza Kulczyńska.
Drugi etap kursu właśnie się rozpoczął i potrwa do końca maja. Kumade stara się o dofinansowanie Urzędu Miasta, ale nawet bez niego nie zrezygnuje z prowadzenia zajęć i kontynuowania projektu. Klub czeka na kolejnych chętnych. Warto podkreślić, że posiadacze Toruńskiej Karty Seniora mają zniżkę 50 procent.