Tunel pod rondem w Katowicach ma już dziesięć lat [WIDEO Z WYPADKÓW, INFOGRAFIKA]
Tunel pod Rondem w Katowicach ma dziesięć lat. Budowę podziemnej drogi, o długości prawie 700 metrów, zakończono w 2006 r. Oficjalnie tunel otwarto 9 grudnia. Dziś, choć regularnie się korkuje, nie wyobrażamy sobie bez niego komunikacji w aglomeracji na osi wschód - zachód. Jak go budowano? Cóż, łatwo nie było. Był zerwany kontrakt na wykonawstwo, podziemne znalezisko i dźwig, który spadł... pod ziemię.
Łącznie budowa katowickiego odcinka DTŚ, w tym tunelu pochłonęła 755 mln zł. Pieniądze pochodziły z kredytu zaciągniętego przez rząd w Europejskim Baku Inwestycyjnym, a także z budżetów Państwa i Katowic. Budowa samego tunelu trwała trzy lata, ruszyła w 2003 a zakończyła się w grudniu 2006. Dokładnie 9 grudnia 2006 r. o godz. 13.33 w tunel pod rondem wjechały pierwsze samochody. Początkowo było ich niewiele, bo kierowcy nie dowierzali, że podziemna droga jest otwarta i w kolejnych dniach wciąż wybierali trasę przez rondo.
Tunel powstał metodą bezwykopową. Przy jego budowie zastosowano nowoczesną technologię ścian szczelinowych. Najpierw wykonano zagłębienie w ziemi o szerokości 80 cm. W szczelinę wpompowano zawiesinę bentonitową, która działa jak deskowanie, utrzymując grunt. Następnie zamocowano kosze zbrojeniowe i zalano je betonem. Na gotowych ścianach założono stropy-rygle. Generalnie prace przebiegały sprawnie z kilkoma wyjątkami. Jeszcze w grudniu 2003 roku do przejścia pod rondem wpadł 77-tonowy dźwig... Pod ciężarem dźwigu stojącego na rondzie nie wytrzymała jedna z belek stropowych nad przejściem. Jedna z gąsienic maszyny wpadła do środka przejścia, a wraz z nią elementy starej konstrukcji. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Piec hutniczy z huty Marta
Z kolei w marcu 2004 robotnicy podczas jednego z większych wykopów tuż obok Ronda, na wysokości Superjednostki trafili na pozostałości po starej katowickiej hucie. Archeologiczne znalezisko - piec hutniczy - był jedynym tego typu (zachowanym w przekroju) okazem w tak dobrym stanie w całym województwie.
Był też na budowie protest. We wrześniu około 50 firm podwykonawczych PRInż-u - generalnego wykonawcy przebudowy Ronda protestowało pod katowickim Spodkiem, bo nie wypłacano im pensji. Na plac zajechali wywrotkami, dźwigami, koparkami i samochodami ciężarowymi. Ostatecznie PRInż ogłosił upadłość, a wkrótce podpisano nowy kontrakt na dokończenie przebudowy ronda z fimą Polimex Mostostal Siedlce. Kontrakt opiewał na 100 mln zł.
Mimo perturbacji inwestycję udało się dokończyć i otworzyć z wielką fetą w 2006 roku. Od tego czasu obiekt nie przechodził większych przebudów, ani modernizacji. Tworzą go dwie nawy, każda z trzema jezdniami. Północna, czyli ta w kierunku Chorzowa ma długość 657 metrów, południowa jest o siedem metrów krótsza. W ciągu miesiąca tunelem przejeżdża około 2 mln aut. Dla porównania w kwietniu 2007 r. w stronę Sosnowca przejechało zaledwie 738.455 aut.
W(y)padki na podziemnej drodze
Dziś bez tunelu ruch w aglomeracji na osi wschód - zachód prawdopodobnie został by sparaliżowany. Namiastkę tego "co by było" mamy, gdy tunel zostanie zamknięty. Takie sytuacje zdarzają się regularnie, najczęściej gdy w jednej z nitek dojdzie do kolizji, ale nie tylko.
Kamery na podziemnej drodze sporo w minionych latach zrejestrowały... Kiedy wyraźnie podchmielony mężczyzna zasnął w tunelu i w najlepsze przewracał się z jednego boku na drugi, przejazd pod rondem trzeba było zamknąć na ponad 20 minut. W tym czasie dojechała tu straż miejska, dobudziła delikwenta i zabrała do Izby Wytrzeźwień. Jak pijany wszedł do tunelu? Ano normalnie, Drogową Trasą Średnicową, boczkiem jezdni. Znacznie częściej zdarza się, że do tunelu kierowcy wjeżdżają pod prąd. To nie lada wyczyn. Ale to tylko początek wariacji pod rondem. Są i tacy, którzy wjeżdżają nie na tę jezdnię co trzeba i wewnątrz tunelu próbują nawrócić.
Są też rowerzyści, mimo że jest tu zakaz jazdy rowerem, zresztą podobnie jak i po DTŚ. Jedna próba wjazdu na dwóch kółkach zakończyła się przed laty śmiercią cyklisty, który został potrącony przy wjeździe do tunelu od strony Sosnowca. Bywali też w tunelu złomiarze, którzy nocą pchali tędy swoje wózki wyładowane złomem. A nawet piesi. Ci, gdy próbują wejść do tunelu są poprzez głośniki wywoływani przez pracowników CUT i proszeni o natychmiastowe opuszczenie okolic tunelu.