Tutaj co dwa kroki jest wielka dziura w drodze
Tędy już się nie da jeździć - mówią właściciele garaży przy ul. Warszawskiej w Gorzowie. Droga będzie zrobiona. Jeszcze w tym roku!
- Panie, na os. Staszica to ludzie mają dojazd do garaży kostką wyłożony, lampy postawione, a my tu po wertepach jeździmy. A podatki płaci każdy z nas. 200 zł rocznie! – złości się 81-letni Julian Stechnij z ul. Widok. Od 1986 r. jest właścicielem jednego z ponad czterystu garaży, które stoją przy ul. Warszawskiej.
- Swój garaż sam budowałem. Kiedyś było tu wysypisko śmieci. Teraz to miejsce zapomniane. Dziura na dziurze – mówi nasz Czytelnik. W jego słowach nie ma żadnej przesady. Samochody, które muszą dojechać do garaży, jeżdżą prawdziwym slalomem.
- Po tych wertepach muszę jeździć codziennie – mówi Sebastian Wolak z ul. Mieszka I, który z grupą drifterów (osoby, które jeżdżą autem ślizgiem) „dłubie” przy samochodach właśnie w garażach przy ul. Warszawskiej.
- Tu dziury są takie, że wiele osób opony uszkadza – mówi z kolei Paweł Tarkowski, mieszkaniec ul. Poniatowskiego, który garaże ma tu od dziesięciu lat. – Droga jest tu naprawiana raz w roku. Przejedzie tędy spychacz i wyrówna nawierzchnię. To pomaga jedynie na miesiąc, bo po kilku tygodniach znów robią się dziury – dodaje gorzowianin.
Nic dziwnego, droga do garaży nigdy nie była tu asfaltowa. – Jakiś czas temu, gdy była remontowana ulica koło łaźni, to zwieziono tu starą nawierzchnię. Walec raz po tym przejechał. I to było wszystko – mówią nam mężczyźni.
- Gdy tych dziur w drodze robi się więcej i spadnie deszcz, to tędy aż strach jechać. Człowiek musi wjeżdżać w kałuże. Ale co w nich jest, to nie wiadomo. Skąd mam wiedzieć, czy ta nie ma jakichś gwoździ, szkła albo że dziura jest bardzo głęboka. Gdy wjeżdżam w dziurę, to ryzykuję – mówi J. Stechnij.
- Co roku słyszymy, że mają tę drogę robić, ale później się okazuje, że znów się o nas zapomina. A dlaczego my mamy się męczyć? – pyta Zbigniew Kutereba z ul. Pomorskiej, kolejny gorzowianin, który ma auto pomiędzy ul. Warszawską a pobliskimi torami kolejowymi do Krzyża.
- Żeby chociaż betonem nam tę drogę wylali – dodaje pan Julian.
W tym roku udręka właścicieli samochodów i garaży ma się już skończyć.
- Droga jest przeznaczona do przebudowy. Do 24 sierpnia można składać oferty. Po podpisaniu umowy przystąpimy do realizacji – przekazuje nam Ewa Sadowska, rzecznik urzędu miasta. Na wykonanie drogi asfaltowej wykonawca będzie miał 40 dni.
Drogowcy, którzy wygrają przetarg na przebudowę dojazdu do garaży, będą musieli też przebudować ul. Siewną oraz utwardzić ul. Kmicica.