Twaróg: Nobel dla Olgi Tokarczuk, czyli czułe czytanie narodowe. Który fragment ujął Państwa najbardziej?
Doceńmy ten czas, bo długo się nie powtórzy. Te rozmowy o literaturze, powroty do książek, roztrząsanie stylu, zachwyt nad treścią. To jest piękne, ale to minie, cieszmy się więc tym, póki jest.
Doceńmy ten czas, bo długo się nie powtórzy. Te rozmowy o literaturze, powroty do książek, roztrząsanie stylu, zachwyt nad treścią. To jest piękne, ale to minie, cieszmy się więc tym, póki jest. Nobel Olgi Tokarczuk zjednoczył nie tylko miłośników literatury, którzy teraz, uniesieni sukcesem, rozprawiają o sztuce. Zjednoczył także miłośników dobrego słowa w tym metaforycznym znaczeniu, którzy rozprawiają o życiu. Przemowa Tokarczuk, a wcześniej jej książki, to przecież zbiór „dobrych słów”, podpowiedzi i wskazówek, otwarcie drzwi na świat nieoczywisty, a właściwie zaproszenie do snucia mądrych wątpliwości wobec tego, co własne, konkretnie moje, a tego, co nasze - jako zbiorowości. Wykład noblowski („Czuły narrator”) trafił w nasze serca, bo błyskotliwie nas zdiagnozował - na tle literatury, lecz nawet gdyby literatury w nim nie było, wyświetliłby nam prawdę.
Lubię ten fragment, z oczywistych powodów: „Świat jest tkaniną, którą przędziemy codziennie na wielkich krosnach informacji, dyskusji, filmów, książek, plotek, anegdot. Dziś zasięg pracy tych krosien jest ogromny - za sprawą internetu prawie każdy może brać udział w tym procesie, odpowiedzialnie i nieodpowiedzialnie, z miłością i nienawiścią, ku dobru i ku złu, dla życia i dla śmierci. Kiedy zmienia się ta opowieść - zmienia się świat. W tym sensie świat jest stworzony ze słów. To, jak myślimy o świecie i - co chyba ważniejsze - jak o nim opowiadamy, ma więc olbrzymie znaczenie. Coś, co się wydarza, a nie zostaje opowiedziane, przestaje istnieć i umiera. Wiedzą o tym bardzo dobrze nie tylko historycy, ale także (a może przede wszystkim) wszelkiej maści politycy i tyrani. Ten, kto ma i snuje opowieść - rządzi”.
Erudycyjne wystąpienie Olgi Tokarczuk nie stroni od wymagających skupienia refleksji, choć – trzeba to jasno powiedzieć – dyscyplina językowa i precyzja słowa jest tu najwyższej próby. Na pewno mają Państwo swoje ulubione fragmenty. Czy to któryś z tych poniżej? Inny? Nie ma lepszego sposobu na mądre spędzenie czasu, niż zanurzenie się w słowach tego wykładu oraz książkach noblistki. Polecam.
1. Lecz nade wszystko żyjemy w świecie natłoku informacji sprzecznych ze sobą, wzajemnie się wykluczających, walczących na kły i pazury. Nasi przodkowie wierzyli, że dostęp do wiedzy przyniesie ludziom nie tylko szczęście, dobrobyt, zdrowie i bogactwo, ale stworzy społeczeństwo równe i sprawiedliwe. (...) Okazało się, że nie jesteśmy w stanie unieść tego ogromu informacji. (...) Zamiast usłyszeć harmonię świata, usłyszeliśmy kakofonię dźwięków, szum nie do zniesienia, w którym rozpaczliwie próbujemy dosłuchać się jakiejś najcichszej melodii, najsłabszego chociaż rytmu.
***
2. Od jakiegoś momentu w swoim życiu zaczynamy widzieć świat we fragmentach, wszystko osobno, w kawałkach odległych od siebie niczym galaktyki, (...) Wszystko jest od siebie oddzielone, żyje osobno, bez związku. (...) Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy. Nie zauważamy, że świat staje się zbiorem rzeczy i wydarzeń, martwą przestrzenią, w której poruszamy się samotni i zagubieni.
***
3. Kiedy odwiedzam targi książki, widzę, jak wiele wydawanych książek dotyczy właśnie tego - autorskiego ja. (...) Paradoksalnie jednak, wygląda to na chór złożony z samych solistów - głosy nakładają się na siebie, rywalizują o uwagę, poruszają po podobnych traktach, ostatecznie wzajemnie się zagłuszając.
***
4. Literatura zaczyna się od owego „Dlaczego?”, nawet jeśli mielibyśmy na to pytanie odpowiadać bez przerwy zwyczajnym: „Nie wiem”. Literatura stawia więc pytania, na które nie da się odpowiedzieć za pomocą Wikipedii, wykracza bowiem poza same fakty i wydarzenia, odwołując się bezpośrednio do naszego ich doświadczania.
***
5. To już nawet nie obraz jest dzisiaj największym przeciwnikiem tekstu, jak myśleliśmy jeszcze w XX wieku, martwiąc się wpływem kina i telewizji. To zupełnie inny wymiar doświadczania świata - oddziaływujący bezpośrednio na nasze zmysły.
***
6. Zrozumiałam moim dziecięcym umysłem, że jest mnie więcej niż sobie do tej pory wyobrażałam. I nawet, jeżeli powiem: „Jestem nieobecna”, to i tak na pierwszym miejscu znajduje się: „Jestem” - najważniejsze i najdziwniejsze słowo świata.
***
7. Piszę fikcję, ale nigdy nie jest to coś wyssanego z palca. Kiedy piszę, muszę wszystko czuć wewnątrz mnie samej. (...)
Do tego właśnie służy mi czułość - czułość jest bowiem sztuką uosabiania, współodczuwania, a więc nieustannego odnajdowania podobieństw. (...)
Czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości. To ten jej rodzaj, który nie pojawia się w pismach ani w ewangeliach, nikt na nią nie przysięga, nikt się nie powołuje. Nie ma swoich emblematów ani symboli, nie prowadzi do zbrodni ani zazdrości. Pojawia się tam, gdzie z uwagą i skupieniem zaglądamy w drugi byt, w to, co nie jest „ja”.
***
8. Internet to coraz częściej opowieść idioty pełna wściekłości i wrzasku.