Mamy już nowoczesne pociągi, kolej na kolej, więc do Szczecina najlepiej pomarańczowym tygrysem.
W internecie pociąg prezentował się doskonale. W rzeczywistości trochę gorzej, ale tak to z internetem bywa. Nowoczesność jednak była, a jakże, zapowiedzi np. stacji Przylep a nie Zielonej Góry.
Powrót ze Szczecina do Winnego Grodu była jednak już powrotem do przeszłości. Gdy podjechał pociąg w lubuskich barwach z napisem Lubuskie warte zachodu, słychać było wśród pasażerów głębokie westchnienie. A potem narzekania, że to staroć, ledwo się trzyma i antyreklama kolei. No i regionu przy okazji.
Bo takimi pociągami to się jeździło 35 lat temu i więcej. W Polsce, bo pamiętam, że w Anglii już wtedy jeździły bardziej nowoczesne pociągi niż nasze dzisiejsze tygrysy. Widać wciąż jeszcze musimy gonić zachód. Dobrze chociaż, że w jedną stronę podróży mogłem się do niego zbliżyć.