Tylko bzdury i frazesy tanie, świnia z krową kasę dostanie
Dziewczyna z Indii do mnie dzwoniła, idę na spotkanie - oznajmił nam w domu syn, ubierając jasną koszulę i spodnie z kantką. - Z kim ten chłopak się zadaje? Ty coś wiesz? - spojrzałem pytająco na żonę. Plan syna mnie zaniepokoił, bo jako owoc spotkania z dziewczyną z Indii oczami wyobraźni zobaczyłem gromadkę ciemnookich wnuczków wywracających do góry nogami nasze M3. Okazało się jednak, że do wnuczków jeszcze droga daleka, bo mój syn postanowił najpierw zarobić co nieco. W tym celu został stażystą w pewnej firmie, która pracowników w Krakowie szukała za pośrednictwem biura rekrutacyjnego znajdującego się w Indiach. To metoda dziwaczna, ale w czasach globalizacji nie powinna zaskakiwać. Dziewczyna faktycznie więc dzwoniła z Kalkuty, ale równie dobrze mogła umawiać kandydatów, telefonując do nich w sprawie pracy z Londynu lub Berlina.
Wszyscy rekrutują pracowników na potęgę. Korporacje wchłaniają tłumy (firma, w której zatrudnił się mój syn przyjęła jednorazowo 64 stażystów), a i małe firmy nie próżnują, wyłapując licznych uciekinierów z korporacyjnego Mordoru. Młodzi ludzie zmieniają pracę jak rękawiczki i poziom optymizmu wśród pracowników w Polsce jest wysoki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień