Tylko u nas! Zaglądamy do miejsca, do którego wstęp mają jedynie cztery osoby w Gorzowie...
Jest takie miejsce w Gorzowie, do którego dostęp mają cztery osoby? To nie schron, nie skarbiec. To serce kina.
Z tymi czterema osobami to nie żart. To środki bezpieczeństwa. By dostać się do tzw. projektorowi, trzeba pokonać troje drzwi - wszystkie otwierają się dopiero po wbiciu kodu na elektronicznej tablicy koło zamka. Zwykle nie dostanie się tu nikt spoza uprawnionych osób. Jednak teraz weszliśmy tam i my - z kamerą i aparatem.
Gdy 67 lat temu ruszało kino Słońce (18 grudnia 1948 r.), na pewno nikomu z ówczesnych widzów nie przyszłoby do głowy, jak kiedyś będzie wyglądała kinowa rozrywka.
Pewnie, dalej polega to na siedzeniu i oglądaniu filmów, ale… to jedyne, co łączy przeszłość z teraźniejszością. Np. w takim Słońcu czy potem Koperniku film był dostarczany na wielkich taśmach, które kinooperator montował na szpulach, te na kinoprojektorze. A potem cały film siedział obok niego w ciasnym pokoju za ostatnimi rzędami i pilnował, by taśma kręciła się, jak należy, a widzowie spokojnie oglądali seans.
No więc dziś nie ma taśm. Nie ma szpul. Nie ma kinooperatora. I nie ma kinoprojektora takiego jak kiedyś.
Jest nowocześnie, a rola człowieka została ograniczona do minimum. - Wszystkim sterują komputery - mówi nam Urszula Śliwińska - Misiak, jedna z kierowniczek w kinie Cinema3D w galerii Manhattan (jest troje kierowników i dyrektor - to właśnie osoby z uprawnieniami do wejścia do projektorowni).- Tak myślałem, że wszystko jest skomputeryzowane. Pamiętam, że w Słońcu, gdy się człowiek obrócił w stronę tego okienka, skąd leciał film, można było czasami zobaczyć człowieka.
Bo choć teoretycznie zmieniło się niewiele, to jednak zmieniło się wszystko.
W nowym kinie byłem wiele razy, zerkałem z ciekawości za siebie, jednak nigdy nikogo nie widziałem - mówił nam w poniedziałek przed wieczornymi „Gwiezdnymi Wojnami” Dariusz Maciejczyk (był na filmie z synem). Nam udało się wejść do serca kina, czyli właśnie do dobrze chronionego miejsca, z którego w Cinema3D wyświetla się filmy, a które to serce z salą kinową łączy maleńkie okienko. Wiemy już, jak to wszystko działa.