Mistrz kominiarski z Torunia musiał pozwać pracodawcę do sądu, by uznano jego upadek z roweru za wypadek przy pracy. Bez tego ZUS nie wypłaca jednorazowego odszkodowania. Podobne problemy ma wielu, którym w protokole powypadkowym nie wpisano : „przy pracy”.
Kominiarz z Torunia ma ponad ćwierć wieku doświadczenia w swoim fachu. 5 kwietnia 2017 roku, jak zawsze, dojechał do pracy autobusem. Potem jednak przesiadł się na rower, by dojechać do posesji, na której mial świadczyć swoje kominiarskie usługi.
Dlaczego kominiarz upadł, nie wiadomo do dziś. Może wiało? Może na asfaltową drogę spadły gałęzie z drzew? Tak czy inaczej, zdrowy dotąd mężczyzna nabawił się kontuzji barku i wymagał pomocy ortopedy.
Powołany przez Spółdzielnię Pracy kominiarzy w Toruniu zespół powypadkowy nie uznał zdarzenia za wypadek przy pracy. Powód? „Brak przyczyny zewnętrznej”. I taki zapis zamyka pracownikowi drogę do świadczeń powypadkowych z ZUS.
Kominiarz pozwał spółdzielnię do sądu i w pierwszej instancji wygrał. Sąd stwierdził, że owa zewnętrzna przyczyna wcale nie musi być znana, by uznać, że w ogóle była i spowodowała wypadek. Ale wyrok jeszcze nie jest prawomocny.
Za wypadek przy pracy uważa się nagle zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą. Przy czym wypadek musi nastąpić podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych, w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy. Albo też - w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązków.
Po wypadku pracodawca zobowiązany jest powołać zespół, który go zbada. Jeśli uzna zdarzenie za „wypadek przy pracy”, otwiera to pokrzywdzonemu lub jego rodzinie drogę do świadczeń. Jakich?
- To się należy po wypadku:
- Zasiłek chorobowy - dla pracownika, którego niezdolność do pracy została spowodowana wypadkiem przy pracy;
- Świadczenie rehabilitacyjne - dla pracownika, który po wyczerpaniu zasiłku chorobowego (przyznanego w związku z niezdolności do pracy spowodowaną wypadkiem przy pracy) jest nadal niezdolny do pracy, a dalsze leczenie lub rehabilitacja lecznicza rokują odzyskanie zdolności do pracy;
- Zasiłek wyrównawczy - dla pracownika, którego wynagrodzenie uległo obniżeniu wskutek stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu;
- Jednorazowe odszkodowanie - dla pracownika, który doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu;
- Jednorazowe odszkodowanie - dla członków rodziny zmarłego pracownika lub rencisty;
- Renta z tytułu niezdolności do pracy - dla pracownika, który stał się niezdolny do pracy wskutek wypadku przy pracy;
- Renta szkoleniowa - dla pracownika, w stosunku do którego orzeczono celowość przekwalifikowania zawodowego ze względu na niezdolność do pracy w dotychczasowym zawodzie spowodowana wypadkiem przy pracy;
- Renta rodzinna - dla członków rodziny zmarłego pracownika lub rencisty uprawnionego do renty z tytułu wypadku przy pracy;
- Dodatek do renty rodzinnej - dla sieroty zupełnej;
- Dodatek pielęgnacyjny; pokrycie kosztów leczenia z zakresu stomatologii i szczepień ochronnych oraz zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne.
Jakie odszkodowanie?
Jednorazowe odszkodowanie za wypadek przy pracy wypłaca ZUS. Od 1 kwietnia 2017 roku za każdy procent stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu należy się 809 zł. Natomiast z tytułu orzeczenia całkowitej niezdolności do pracy oraz niezdolności do samodzielnej egzystencji ubezpieczonego - 14.165 zł. To stawki obowiązujące przez rok.
Upadek z roweru w drodze do klienta - wypadkiem przy pracy. Jak sąd uzasadnił przyznanie racji toruńskiemu kominiarzowi?
"W ocenie sądu powód spełnił wszystkie przesłanki pozwalające uznać zdarzenie za wypadek przy pracy. Zdarzenie miało związek z pracą ,było nagłe, spowodowane przyczyną zewnętrzną( upadek z roweru na twardą powierzchnię) i spowodowało uraz.
W sprawie nie wystąpiły okoliczności które by wskazywały ,że powód jest osobą ze skłonnością do omdleń czy zakłóceń równowagi. Jednakże nawet przy założeniu takiej sytuacji ciąg przyczynowo –skutkowy wskazuje ,że uraz powstał bezpośrednio w wyniku uderzenia o asfalt , gdy powód przeleciał przez kierownicę. Powód musiał być wyrzucony z roweru , gdyż inaczej nie upadłby w taki sposób. Co było przyczyną ,że powód przeleciał przez kierownicę ma w tym przypadku drugorzędne znaczenie choć mogły to być nierówności na drodze. Na zdjęciu drogi , która był fotografowana w czasie sporządzana protokołu wypadkowego, lecz nie bezpośrednio po wypadku widać małe kałuże , które nie powstałyby , gdyby powierzchnia była idealnie gładka. Fakt ,że na drodze mógł być także piasek, liście czy małe gałązki potwierdził świadek , który wyjaśnił ,że obok drogi rosło drzewo. Świadek potwierdził także ,że tego dnia było wietrznie choć nie zostało ustalone aby wiatr był na tyle silny, że miał wpływ na upadek powoda" - czytamy w uzasadnieniu wyroku IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Toruniu.
Sąd wyrok wydał 19 lipca 2017 roku. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne.