Uchwała antysmogowa wejdzie w życie na Opolszczyźnie w maju 2018 roku
Sejmik Opolszczyzny będzie głosował uchwałę antysmogową we wrześniu. Ma wejść ona w życie w maju 2018.
Jest szansa na skrócenie okresów przejściowych na wymianę pieców - o dwa lata. Zdecydują radni. Takie wnioski wynikają z podsumowania konsultacji społecznych w sprawie uchwały antysmogowej przez zarząd województwa.
Przedstawili je dzisiaj Antoni Konopka odpowiedzialny w zarządzie za ochronę środowiska i Manfred Grabelus, dyrektor departamentu ochrony środowiska urzędu marszałkowskiego.
Wygląda więc na to, że uczestnicy konsultacji oraz ekolodzy z Koalicji dla Czystego Powietrza w Opolu odnieśli sukces połowiczny.
Skrócenie okresów przejściowych oznacza bowiem, że piece wyprodukowane w roku 2008 lub wcześniej znikną z naszych domów do 1 stycznia 2022 roku (a nie 2024 jak jest w projekcie uchwały), zaś od roku 2028 (a nie 2030) będzie można ogrzewać mieszkania wyłącznie piecami piątej generacji, czyli zasypywanymi automatycznie, w których nie da się spalać śmieci ani gorszej jakości węgla.
Władze regionu nie przychyliły się natomiast do opinii tych Opolan, którzy w konsultacjach domagali się wprowadzenia uchwały antysmogowej w życie już we wrześniu lub najdalej w październiku 2017, czyli przed sezonem grzewczym. Oznaczałoby to, że już od najbliższej zimy palenie mułem i flotem węglowym byłoby nielegalne.
- Trudno sobie wyobrazić, że wrześniowa uchwała zaczęłaby obowiązywać natychmiast – przekonywał Antoni Konopka. - Do tego czasu wiele osób będzie już miało kupiony opał, także ten gorszej jakości. Nawet gdybyśmy go zakazali i tak go spalą. Bo też możliwości karania za to na podstawie prawa lokalnego, jakim jest uchwała sejmiku, są mocno ograniczone. Potrzebny jest zakaz obrotu takim złym i szkodliwym paliwem, ale taka decyzja leży w rękach rządu. Wystąpiliśmy z apelem do pani premier o obniżenie cen gazu i elektryczności na cele grzewcze oraz oleju opałowego. I to trwale na 10-15 lat. Jeśli ludzie mają zmieniać ogrzewanie na bardziej ekologiczne, muszą wiedzieć, że ich będzie na to stać.
Dr Krystyna Słodczyk z Koalicji dla Czystego Powietrza nie ukrywa, że jest rozczarowana stanowiskiem władz regionu dotyczącym wejścia w życie uchwały.
- Prawie 750 osób zadeklarowało, że chce ten termin skrócić, byśmy się mniej truli już od najbliższej zimy. Wygląda na to, że władza nie liczy się z ludźmi. Można było zwołać nadzwyczajną sesję sejmiku. Bo chodzi o ludzkie zdrowie i życie. Ale wygląda na to, że urlopy okazały się ważniejsze - mówi dr Słodczyk.
"Nie powinno się palić odpadami kopalnianymi"