Uczeń może powtarzać klasę. Wystarczy wniosek rodzica
W związku z cofnięciem obowiązku szkolnego dla 6-latków, zwolnienia części kadry nauczycielskiej będą konieczne.
Premier Beata Szydło jeszcze w kampanii wyborczej zapowiadała, że ustawa cofająca poprzednie zapisy o obowiązku szkolnym dla 6-latków zostanie uchwalona do końca 2015 roku. I słowa dotrzymała. Sejm znowelizował ustawę o systemie oświaty 29 grudnia. Jednak wszystko, co za nią idzie w praktyce wciąż jest wielką szkolną niewiadomą. I nie tylko dla podstawówek i przedszkoli, ale również dla samorządów.
Parlamentarzyści zdecydowali po pierwsze, że od września do pierwszych klas pójdą tylko te 6-latki, których rodzice będą tego chcieli. W tym przypadku konieczna będzie pozytywna opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Po drugie, rodzice 6-latków, które już chodzą do pierwszych klas, będą mogli pozostawić je tam na drugi rok. - Dziecko, którego rodzice tak zdecydują, nie będzie podlegało klasyfikacji rocznej, a tym samym promocji do klasy drugiej. Do końca roku będzie zobowiązane kontynuować naukę w klasie pierwszej lub korzystać z wychowania przedszkolnego w przedszkolu lub oddziale przedszkolnym funkcjonującym w szkole podstawowej - tłumaczy Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia.
Analogiczne prawo do powtórzenia roku dostaną też dzieci urodzone w pierwszej połowie 2008 roku, które obecnie są w drugich klasach. Trzeba przypomnieć, że to pierwsza grupa, która rozpoczęła obowiązkową naukę w podstawówce w wieku 6 lat. Rodzice pierwszaków i drugoklasistów czas na podjęcie decyzji mają do końca marca.
Dyrektorzy toruńskich podstawówek w porozumieniu z magistrackim Wydziałem Edukacji przeprowadzili sondaż wśród rodziców 6-latków uczęszczających do pierwszych klas. Deklarację o powtarzaniu roku złożyło 75 rodziców z ponad 800 ankietowanych. Podobne badanie planowane jest w tej chwili wśród rodziców uczniów klas drugich.
- Te dane to tylko sondaż i rodzice bez żadnych konsekwencji mogą zmienić zdanie - dodaje Aleksandra Iżycka.
Małgorzata Łęc-Sienkiewicz, dyrektorka SP 35 z oddziałami przedszkolnymi przy ul. Krynickiej (Bielawy) zapytała rodziców maluchów z zerówek (5-latków) o ich decyzje w sprawie dalszej edukacji dzieci.
- Mamy dwa takie oddziały, czyli ok. 50 dzieci. 100 proc. rodziców opowiedziało się za pozostawieniem swoich pociech w przedszkolu - tłumaczy dyrektorka. - Mam też pojedyncze deklaracje z klas pierwszych i drugich. Tu też rodzice na poważnie rozważają możliwość powtarzania klasy przez ich dzieci.
Wspomniane już wielokrotnie decyzje rodziców nie pozostaną bez wpływu na kadrową sytuację w szkołach. - Nie ma zagrożenia utraty pracy dla nauczycieli przedszkoli. Inaczej może przedstawić się sytuacja dla nauczycieli uczących w klasach I-III szkół podstawowych oraz oddziałach przedszkolnych. W chwili obecnej jednak nie dysponujemy szczegółowymi informacjami w tym zakresie - mówi Aleksandra Iżycka.
W toruńskich szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez gminę pracuje 3.235 nauczycieli z różnymi stopniami awansu zawodowego. Aż 2.611 pedagogów zatrudnionych jest na pełnych etatach, 624 w niepełnym wymiarze godzin.
W ostatnich dwóch latach toruńskie podstawówki zatrudniały nauczycieli do pracy z najmłodszymi dziećmi nie tylko w klasach, ale i świetlicach. Teraz, kiedy pierwszoklasistów będzie jak na lekarstwo, zwolnienia z art. 20 Karty nauczyciela, czyli z braku godzin, wydają się nieuniknione.
(jwn)