Uczniowie byli na Ukrainie, aby powiedzieć wojnie nie
36 uczniów z 3 zielonogórskich szkół było na Ukrainie, żeby zaprotestować przeciwko wojnie. Młodzież wróciła już z pełnej wrażeń wyprawy.
Jak długo trwała wasza podróż?
Wróciliśmy w miniony piątek po 22 godzinach spędzonych w autokarze. Bardzo dłużył nam się szczególnie postój na granicy. Większość z nas po raz pierwszy widziała taką granicę, na której stoją celnicy, dokładnie kontrolowane są paszporty, auta i bagaże. Kazano nam wyjść z autobusu. Były nawet psy wyszkolone w poszukiwaniu narkotyków. Dla wielu z nas było szokiem, że ktoś obcy grzebie w walizkach. Chyba nikt z nas nie przekraczał jeszcze takiej granicy.
Jaki był cel waszego wyjazdu?
Okazją do podróży na Ukrainę były obchody Międzynarodowego Dnia Dziecka pod hasłem ,,Dzieci świata przeciwko wojnie’’. Na zaproszenie z Tarnopola pojechały tam reprezentanci 3 szkół z Zielonej Góry: Zespołu Szkół Technicznych, Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Sportowych oraz Gimnazjum nr 6. W ciągu 4 dni pobytu zwiedziliśmy okolice Tarnopola oraz wzięliśmy udział w uroczystościach przeciwko wojnie na Ukrainie. To był nasz gest solidarności z tym krajem.
Jaką widzieliście różnicę i jakie są podobieństwa między Polską a Ukrainą?
Od pierwszego wejrzenia uderzyła nas różnica między naszymi krajami. Zobaczyliśmy jak Polska w porównaniu z sąsiadem jest nowoczesna. Już na samej granicy trawa po polskiej stronie była równiutko wykoszona, a po drugiej rosły wysokie chaszcze. Szokiem dla nas był stan dróg, po których więcej niż 30 km/h nie dało się jeździć, brak infrastruktury, szare domy, budynki nie odnowione. Z okien autokaru wydawał się to biedny kraj. Jednak śladów wojny nie widzieliśmy. Walki toczyły się przecież daleko od Tarnopola, na wschodzie.
Spotykaliście się z rówieśnikami ze szkół ukraińskich?
Mieszkaliśmy w dobrym hotelu w Tarnopolu i każdy dzień pobytu był zaplanowany. Nie było wielu okazji do kontaktu. W czasie uroczystości 1 czerwca spotkaliśmy się m.in. z tamtejszym wojewodą i innymi urzędnikami. Dopiero później w teatrze były występy młodzieży. Ukraińcy zaprosili nas na koniec na scenę, na której zaśpiewaliśmy wspólnie piosenkę ,,Hej sokoły’’. W czasie naszych wycieczek po okolicach Tarnopola eskortował nas policyjny samochód, któremu ustępowały drogę pozostałe auta. Pierwszy raz w życiu widzieliśmy coś takiego.
Co zdołaliście zobaczyć przez te kilka dni pobytu?
Byliśmy w jednej z największych jaskiń w Europie, zwiedzaliśmy Tarnopol, który na obrzeżach jest brzydki ale w centrum ładny. Odwiedziliśmy zamek w Trembowli i tamtejsze stare miasto. Kąpaliśmy się w aquaparku. No i zwiedzaliśmy piękny Lwów oraz Cmentarz Łyczakowski.
Czy widać było, że Ukraina to kraj w którym toczy się wojna?
Nie. W urzędzie wojewody zauważyliśmy tylko tablice ze zdjęciami osób, które poległy na wschodzie i wystawę zniszczonego sprzętu wojskowego.
Pojechalibyście na taką wycieczkę jeszcze raz?
Tak, z chęcią. Wiemy, że wojna dla Ukraińców to trudny temat. Nasza wycieczka była tak naprawdę rewizytą. W Zielonej Górze były już chyba trzy grupy dzieci z Ukrainy osieroconych w trakcie trwającego tam konfliktu. a ą