Uczniowie z niepokojem czekają na godzinę 12 w piątek. Dowiedzą się, czy mają miejsce, dzięki temu, że ktoś je zwolnił
W czwartek, o godz. 15.00 minął termin składania oryginalnych dokumentów do szkół ponadgimnazjalanych, do których uczniowie się dostali. Ci którzy zostali przyjęci do kilku szkół, zwalniali miejsca zarezerwowane dla nich w innych placówkach. Na tak uwolnione miejsca liczą uczniowie, którym w tym roku przy podwójnym naborze zabrakło szczęścia.
Sytuacja w Gorzowie
- Syn już się wyluzował, bo przecież nic nie zmieni - mówiła nam w czwartek mama absolwenta gimnazjum z Gorzowa. Nastolatek dostał się do drugiej, ze wskazanych przez siebie szkół, ale bardzo zależy mu na pierwszej, dlatego złożył odwołanie. W czwartek miał dostać telefon ze szkoły, ale do 14.00 nikt nie zadzwonił. – W piątek pójdzie i wszystkiego się dowie – mówiła nam wczoraj gorzowianka.
Zanim jednak i nastolatek, i rodzina „trochę się wyluzowali”, nerwy były ogromne. Największe oczywiście u przyszłego licealisty. Młodzież porównywała swoje wyniki, oceniała szanse. – Musiałam uspokajać syna – przyznaje mama. W piątek okaże się, czy szkoła uwzględni odwołanie, które napisał absolwent gimnazjum.
Przypomnijmy, w zeszły czwartek w Gorzowie po wywieszeniu list okazało się, że 338 uczniów podstawówek i gimnazjów nie dostało się do żadnej ze szkół.
- Podania złożyło 1987 osób po szkole podstawowej i 1890 uczniów po gimnazjum. Do szkół nie dostało się natomiast 196 uczniów, którzy ukończyli podstawówkę i 142 osoby, które ukończyły gimnazjum – informował rzecznik magistratu Wiesław Ciepiela. Uspokajał, że wszyscy znajdą dla siebie miejsca. W piątek wszystko się rozstrzygnie. Najbardziej oblegane są I, II i IV LO. W klasach ma być tam nawet po 35 uczniów.
Miejsca dla uczniów w Nowej Soli
– Dla każdego z uczniów, którzy nie dostali się do wybranych klas, ta sytuacja to prawdziwy dramat. Dzieci są nieszczęśliwe i z niecierpliwością czekają na ogłoszenie ostatecznych list – mówi Aleksandra Grządko, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Nowej Soli. W liceum prawdopodobnie będzie pięć klas dla absolwentów gimnazjum i cztery oddziały dla uczniów po podstawówkach. Dyrektor szkoły zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. – Utrudnieniem dla uczniów po szkole podstawowej jest konieczność wyboru profilu już od klasy pierwszej. Absolwenci podstawówek nie mają do końca przekonania, co chcą w przyszłości robić. To dosyć kłopotliwa sprawa dla nich, kiedy muszą zadeklarować, jakich przedmiotów rozszerzonych chcą się uczyć – mówi dyrektor Grządko.
W nowosolskim LO największym zainteresowaniem cieszyły się wśród uczniów profile biologiczno – chemiczne (medyczne) i humanistyczne.
Pracownicy Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego Elektryk w Nowej Soli dzwonili do wszystkich kandydatów, którzy byli zainteresowani nauką w tej szkole. Tylko jeden uczeń nie odbierał telefonu i nie odpisywał na maile, więc nie wie, czy się dostał czy nie.
- Kiedy jedne osoby zabierały dokumenty od nas, bo dostały się do innych szkół w Nowej Soli czy Zielonej Górze, zawiadamialiśmy kolejne osoby z listy – mówi zastępca dyrektora szkoły Joanna Stasińska. Rozmawiamy na godzinę przed końcem przyjmowania oryginałów dokumentów. Jeszcze nie wszyscy potwierdzili w tej szkole chęć nauki.
- Większość uczniów przyjęliśmy, którzy ubiegali o miejsca u nas, ale niekoniecznie na kierunki, które wybrali. Nie każdy jest szczęśliwy z tego, gdzie trafił. Ale nie mogliśmy tworzyć jeszcze więcej klas z powodu ograniczeń kadrowych i warunków lokalowych. Chodzi nam o to, aby uczyli najlepsi nauczyciele, a nie osoby z przypadku oraz, żeby uczniowie nie musieli mieć zajęć do godz. 20 – podkreśla wicedyrektor.
Joanna Stasińska zaznacza też, że dla każdego ucznia z powiatu nowosolskiego przygotowano miejsca. Ktokolwiek z absolwentów szkół w powiecie nowosolskim chciał się uczyć w miejscowych szkołach ponadgimnazjalnych miejsca były.
- Uczniowie nie chcą iść do branżówki, a przecież jest dużo możliwości rozwoju po jej ukończeniu. Można wybrać szkołę drugiego stopnia, zdać maturę i zdobyć tytuł technika. Uczeń, który ma świadomość jaki zawód chciałby wykonywać wchodzi na rynek pracy lepiej przygotowany. Niestety, wciąż powiela się schematy, które utarły się w latach 90. Są one krzywdzące dla szkół zawodowych – przekonuje Joanna Stasińska.
Możliwości lokalowe i kadrowe w Zielonej Górze
- Uruchamiając dodatkowe klasy, braliśmy pod uwagę możliwości lokalowe i kadrowe danej szkoły, żeby zajęcia w szkołach nie kończyły się później niż o 16.00 – 16.30 – mówi Wioleta Haręźlak, dyrektor departamentu edukacji i spraw społecznych urzędu miasta w Zielonej Górze. – I tak najwięcej klas, bo aż cztery powstały w IV LO w Zespole Szkół Akademickich (Lotnik). Ogromną popularnością cieszą się klasy medyczne, prowadzone razem z Uniwersytetem Zielonogórskim.
W liceach ogólnokształcących nr I, II, III, V i VII powstały dodatkowe klasy, a także w Zespole Szkół Ekologicznych. Miasto zdecydowało się także na dodatkową klasę w VI LO, w którym przyjmowani są uczniowie z orzeczeniami z poradni. Trzy kolejne oddziały ruszą w technikach: w Budowlance (technik budownictwa ogólnego), Ekonomiku (logistyk), Elektroniku (informatyk).
Miejsca w liceum w Słubicach
- W liceum czteroletnim mamy utworzymy trzy klasy o profilu: politechnicznym, humanistycznym i medycznym – mówi dyrektor szkoły Maria Jaworska. - Dzisiaj sprawdzaliśmy jak to wygląda, ile jest oryginalnych dokumentów. I tak: najwięcej kandydatów jest na profil humanistyczny i tutaj zabraknie miejsc, bo zgłosiło się o 11 osób więcej. Im zaproponujemy inny profil.
Jeśli chodzi o liceum trzyletnie miejsca jeszcze są. Jest 59 kandydatów na trzy klasy, w których może być 30 uczniów. Dla uczniów, którzy nie zakwalifikowali się do szkół ponadgimnazjalnych lub z jakiegoś powodu do tej pory nie złożyli dokumentów do szkół, 12 lipca rozpocznie się nabór uzupełniający. Ilu uczniów w jakich będzie uczyć się szkołach będzie wiadomo 13 sierpnia.
Dobre informacje ze Świdnicy
- Mam informację, że wszyscy uczniowie z naszej gminy, którzy starali się o miejsce w zielonogórskich szkołach, dostali się do nich - mówi wójt gminy Świdnica, Krzysztof Stefański. Przypomnijmy, to właśnie ten samorządowiec, wraz z rodzicami uczniów z gminy, spotykał się z prezydentem Kubickim w sprawie podwójnego naboru do szkół. - W naszych szkołach sekretariat ma kontakt z rodzicami i odnotowuje, czy dany uczeń dostał się do szkoły, czy nie. W piątek będziemy mieć 100-procentową pewność, że jest tak, jak chcielibyśmy, by było. Mimo wichury, która się rozpętała, sprawa zakończyła się dla nas dobrze - mówi wójt.