Uderzą kiboli po kieszeniach. Policja chce zwrotu 233 tys. zł za akcję pod Spodkiem
Zadyma przed katowickim Spodkiem odbiła się szerokim echem w kraju, a teraz wiemy już, na ile oszacowano straty. Zapłacą pseudokibice?
Tak właśnie powinny wyglądać działania po zadymach, w których biorą udział pseudokibice. Po tym, jak 15 października tego roku policjanci z naszego regionu nie dopuścili do starcia kiboli przed katowickim Spodkiem, komendant wojewódzki policji w Katowicach wystąpił z wnioskiem o naprawienie szkód wyrządzonych przez chuliganów. Zapłacić mają kibole.
Zobacz film:
Blisko konfrontacji
Niewiele zabrakło, a w centrum miasta doszłoby do regularnej bitwy pseudokibiców. Policjanci wiedzieli, że może dojść do utarczek i nie dopuścili do konfrontacji. W akcji wzięło udział kilkuset funkcjonariuszy, między innymi z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach oraz ze śląskich komend.
Przypomnijmy, że przed Spodkiem zebrała się grupa „fanów” z Katowic i Zabrza, którzy chcieli doprowadzić do konfrontacji z „kibicami” z Chorzowa. W pewnym momencie pseudokibice obu drużyn zaczęli ubierać kominiarki, ponieważ nie chcieli, by ich zidentyfikowano. Rzucali niebezpiecznymi przedmiotami oraz odpalali race i petardy. Obie grupy dążyły do konfrontacji. Policjanci nie dopuścili jednak do starcia pomiędzy chuliganami. Użyli armatek wodnych i broni gładko-lufowej. Kryminalni przejęli to, co mieli przy sobie chuligani, i okazało się, że kibole zabrali ze sobą m.in. siekiery...
Zadyma kiboli w Katowicach przed galą sportów walki
Policjanci zatrzymali kilkunastu najbardziej agresywnych pseudokibiców. Trafili oni do policyjnego aresztu. W związku z tą sprawą toczy się postępowanie karne, w którym zarzuty przedstawiono 11 osobom. Agresorzy to mieszkańcy śląskich miast w wieku 18-38 lat. 10 osób usłyszało zarzut czynnego udziału w zbiegowisku, za co grozi kara do 3 lat więzienia. Śledczy określili ich wybryk jako chuligański, wobec czego sprawcy poniosą surowszą karę. Jedna osoba odpowie za próbę wniesienia materiałów pirotechnicznych na imprezę masową, za co grozi do 5 lat więzienia.
Katowice,Spodek,Dzisiaj pic.twitter.com/p4yqnNTwzd
— Robert Olsza (@ROlsza) October 15, 2016
Pseudokibice zapłacą?
Zgodnie z artykułem 46 Kodeksu karnego można wystąpić o to, by sprawca przestępstwa naprawił wyrządzoną szkodę. Taki ruch wykonał właśnie komendant wojewódzki policji w Katowicach, insp. Krzysztof Justyński. Okazało się bowiem, że straty spowodowane przez agresywnych pseudokibiców oszacowano na ponad 233 tysiące złotych.
- O zwrot takiej kwoty wnioskuje policja - poinformowała podinsp. Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa śląskiego komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach.
Koszty całej operacji policyjnej wyniosły natomiast ponad 257 tysięcy złotych. Wzięło w niej udział 1283 policjantów i wykorzystano 241 pojazdów. Jeśli wniosek zostanie uwzględniony, to sprawcy nie odpowiedzą tylko i wyłącznie karnie, ale będą musieli także głęboko sięgnąć do kieszeni.
- Liczymy na to, że jeśli oprócz kar czy środków karnych, sąd orzeknie pokrycie wyrządzonych szkód z kieszeni chuliganów, następnym razem awanturnicy dwa razy zastanowią się, zanim zdecydują się na konfrontację z policją - podsumowuje podinsp. Aleksandra Nowara.
Gala FEN 14 tuż.. tuż, a przed Spodkiem naparzają się petardami dwie kochające się grupki.. pic.twitter.com/6O7N9obJWH
— Ewa Brzezińska (@brzezinska_ewa) October 15, 2016
Wniosek policji obejmuje też koszty wynikające z konieczności alarmowego zwiększenia liczby policjantów, którzy byli zaangażowani w działania.
List od związkowców
O zamieszkach przed katowickim Spodkiem mówiło się w całym kraju, a głos zabrali również policyjni związkowcy.
- Po raz kolejny niezbędne były tak ogromne środki. Coraz mniej jest policjantów na ulicach, ponieważ spędzają każdy weekend na pilnowaniu kiboli i robią wszystko, by pseudokibice nie narobili wielkich szkód. Tak dłużej być nie może - mówił Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Katowicach.
Po tym zdarzeniu związkowcy napisali list do premier Beaty Szydło i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Związkowcy nie kryli, że są zdumieni tym, że część polityków, w tym tych piastujących najwyższe funkcje w naszym państwie, jako wzór patrioty publicznie przedstawia osobę noszącą szalik jednego z klubów, a tak łatwo zapomina o tych, którzy noszą godło na czapce. Policjanci podkreślali, że nie zamierzają nawoływać do zaostrzania obecnie obowiązujących przepisów prawa. Apelowali tylko o to, by były one respektowane.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak stwierdził, że list jest „natury politycznej”, ale Rafał Jankowski przekazał na łamach „Dziennika Zachodniego”, że miał już okazję porozmawiać z ministrem na ten temat i Mariusz Błaszczak powiedział, że walka z kibolstwem jest jednym z priorytetów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowywane są natomiast rozwiązania, które umożliwią szybsze i surowsze karanie pseudokibiców.
- Nasz apel wzbudził sporo emocji, ale po prostu przekazaliśmy to, co boli policjantów - podsumowuje Jankowski.