Ukradli już ponad 100 rowerów!
Rowery najczęściej giną ze stojaków przed centrami handlowymi, obiektami sportowymi i szkołami Złodzieje wynoszą je również z komórek i klatek schodowych.
Łupem złodziei padło już w tym roku w Łodzi ponad 100 rowerów. Kradzieży było jednak więcej - w policyjnych systemach są one rejestrowane tylko wtedy, gdy wartość skradzionego jednośladu przekracza 500 zł.
Niedawno złodzieje zakradli się w nocy do komórek w bloku przy ul. Michała. Wynieśli trzy rowery, których wartość szacuje się na ponad 5 tys. zł. Rekordowy łup trafił się przestępcy, który pojawił się w bloku przy ul. Byszewskiej 3. Tam ukradł rower marki Big Apple Urban, wart 7,4 tys. zł! Choć został sfilmowany przez kamery monitoringu, nie udało się go schwytać. Markową kolarkę wartą kilka tysięcy złotych skradziono również 9 marca tego roku w bloku przy ul. Kasprzaka 14. Złodziej wyniósł ją w biały dzień i też został sfilmowany.
Podkom. Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji mówi, że najczęściej rowery giną ze stojaków przed centrami handlowymi, obiektami sportowymi i szkołami. Do kradzieży dochodzi zazwyczaj w ciągu dnia. Sprawcy przecinają nożycami do metali linki zabezpieczające i odjeżdżają w siną dal. Z policyjnych danych wynika również, że sporo rowerów ginie także z klatek schodowych posesji i parkingów podziemnych. Zazwyczaj stoją tam niezabezpieczone.
Skradzione rowery przeważnie są sprzedawane na łódzkich targowiskach lub w innych miastach Polski - w całości lub po rozebraniu na części. Paserzy, żeby utrudnić ich rozpoznanie, zacierają znaki identyfikacyjne.
W tym roku łódzka policja zatrzymała 13 sprawców kradzieży rowerów. Niektórzy uczynili sobie z tego procederu stałe źródło dochodu. Wśród zatrzymanych jest m.in. 21-letni mieszkaniec bloku przy ul. Zgierskiej, którego łupem padło co najmniej pięć rowerów. Ich wartość szacuje się na około 11 tys. zł. Policjanci schwytali również 29-latka, który ukradł rower miejski. Mężczyzna próbował go rozebrać na części, żeby sprzedać je w... punkcie skupu złomu.