Ukraińskie służby interesowały się aferą podkarpacką
Tak wynika z materiałów, do których dotarli dziennikarze „Rzeczpospolitej”. Bracia R., którzy na Podkarpaciu prowadzili agencje towarzyskie, mieli być werbowani przez SBU. A słynne sekstaśmy z udziałem polskich polityków miały trafić na Ukrainę.
Punktem wyjścia dziennikarskiego śledztwa reporterów „Rzeczpospolitej” stała się zagadkowa śmierć w celi bo-ksera Dawida Kosteckiego. Tego, który już w 2012 r. przerwał zmowę milczenia w tzw. aferze podkarpackiej i naraził się służbom. Przypomnijmy, że to on zeznał, że wysoki rangą rzeszowski policjant miał mieć haki na biznesmenów, polityków i duchownych.
W dalszej części artykułu m.in.:
Hakami miały być właśnie podsłuchy i kamery zamontowane w agencjach towarzyskich na Podkarpaciu, prowadzonych przez Ukraińców - braci R.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień