Ulicami Łodzi: Idą pod topór dekomunizacji
Niedawno Instytut Pamięci Narodowej opublikował listę nazwę ulic, które trzeba będzie zmienić, bo podlegają dekomunizacji. Na pewno niektórzy bardzo się zdziwią, że przez lata utrzymała się w Łodzi ulica Gwardii Ludowej. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych nieżyjący już Lucjan Muszyński doprowadził to tego, że zmieniono wiele nazw rodem z PRL.
I tak na przykład mieszkańcy Retkini szli spać mieszkając przy ul. Salvadore Allende, a budzili się już na ul. ks. Jerzego Popiełuszki. Zniknęła al. Juliana Marchlewskiego, a pojawiła się aleja kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dzięki Lucjanowi Muszyńskiemu patronami łódzkich ulic zostali bohaterowie przez lata politycznie niepoprawni, uważani za wrogów tamtego ustroju. Kiedy ich nazwiska pojawiały się na tabliczkach, wiele osób nie wiedziało kim są nowi patroni. Dziś już nie ma co do tego wątpliwości. Łodzianie wiedzą kim byli Stanisław Sojczyński „Warszyc” , Władysław Bandurski czy Walter-Janke.
Aż nie chce się wierzyć, że podczas tamtej dekomunizacji przeoczono Gwardię Ludową. Wtedy też wiele łódzkich ulic powróciło do swych dawnych, historycznych nazw, zmienionych po wojnie przez komunistów. W tamtych czasach wielu starszych łodzian nadal, i to przez długi czas, chodziło na ul. Radwańską, a nie Karola Świerczewskiego i mieszkało przy 6 Sierpnia, choć w ich dowodzie widniał adres 22 Lipca.
Po obecnych zmianach, patronem ulicy na Górnej nie będzie już Lucjan Szenwald, komunistyczny poeta i oficer. Przed wojną była to ul. Marszałkowska. Ciekawe czy po zmianie powróci do swej dawnej nazwy? Swoją ulicę na krańcach miasta, w okolicach ul. Rąbieńskiej, mają „Dąbrowszczacy”, czyli polscy komuniści walczący podczas wojny domowej w Hiszpanii. Myślę, że nikt nie będzie protestował w obronie tych patronów ulic. Należy tylko się cieszyć, że dekomunizacyjny topór nie objął Ludwika Waryńskiego, który był socjalistą, nie komunistą, ale wielu osobom kojarzy się właśnie z komunizmem, z którym nie miał z nim nic wspólnego.