Ultimatum za spóźnione pensje w szpitalu w Białogardzie. Robi się nerwowo
Znowu niepokój w szpitalu w Białogardzie. Pensje spóźnione są już o 12 dni. Pojawiło się ultimatum: wypłata dziś albo prokurator.
- Ile dokładnie osób nie dostało w terminie pensji, tego nie wiem. Będzie to na pewno spora grupa. Opóźnienie wynosi już 12 dni, bo pieniądze powinny być na kontach 9 sierpnia. Zgłosiliśmy sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy - oznajmił wczoraj Wiesław Haik, szef Solidarności w szpitalu w Białogardzie.
Związkowcy od prawie dwóch lat walczą ze spółką Centrum Dializa, która w styczniu 2016 roku wydzierżawiła szpital od powiatu, a ten konflikt narasta, bo CD od początku nie uznawała związków zawodowych w lecznicy. Nie opiniowała więc z nimi także decyzji personalnych, a nawet zwolniła z pracy wiceprzewodniczącego Solidarności. Sprawy toczą się lub toczyły w sądach.
Ale teraz do konfliktu przyłączyło się też Starostwo Powiatowe. Stanęło po stronie pracowników. Nic dziwnego, skoro odpowiedź na pytanie o spóźnione wypłaty okazała się dość kuriozalna: że w związku z intesnywną restrukturyzacją spółka musi zwalnianym pracownikom wypłacać wymagane świadczenia.
Był na to zabezpieczony fundusz, ale działania restrukturyzacyjne okazały się głębsze, trzeba więc było wypłacić więcej świadczeń i w związku z tym trochę pieniędzy zabrakło.
- Z taką retoryką się nie zgadzamy. Byliśmy bardzo wyrozumiali, ale niewypłacanie świadczeń jest niedopuszczalne. Zostało postawione ultimatum - jeśli dziś spółka nie wypłaci pensji, kierujemy sprawę do odpowiednich służb - powiedział wicestarosta Piotr Pakuszto.