Dostawy żywności i leków mają szansę dotrzeć do konających ludzi w Syrii w ostatniej chwili. Jest to możliwe dzięki obecnemu zawieszeniu broni
Korzystając z wprowadzonego kilkadziesiąt godzin temu zawieszenia broni w Syrii, Organizacja Narodów Zjednoczonych chce dostarczyć pomoc 150 tys. ludzi przebywających w okrążonych przez strony konfliktu wielu punktach tego kraju. Ale potrzeby są o wiele większe, szacuje się, że pilnej pomocy potrzebuje w tym kraju nawet 1,7 mln ludzi.
Oenzetowski koordynator pomocy humanitarnej dla Syrii Yacoub el-Hillo nazwał wprowadzone w życie od piątkowej północy zawieszenie broni „najlepszym rozwiązaniem dla syryjskiej ludności od pięciu lat”. W pierwszej kolejności konwoje z pomocą, w tym niezbędnymi lekami, mają dotrzeć do miasta Madaya, gdzie, jak dochodzą sygnały, ludzie umierają z głodu. Takich miejsc w Syrii jest znacznie więcej.
Pół miliona ludzi potrzebuje pilnie pomocy w Syrii
Do rozszerzenia pomocy humanitarnej jest jednak potrzebna zgoda wszystkich stron syryjskiego konfliktu, a z tym mogą być problemy. Próby dostarczenia takiej pomocy między innymi do oblężonego przez dżihadystów z Państwa Islamskiego miasta Deir al-Zour drogą powietrzną spełzły na niczym. Okazało się bowiem, że zrzuty nie trafiły do celu.
Zdaniem oenzetowskich specjalistów w Syrii w oblężonych miastach i miasteczkach, do których nie dociera żadna pomoc, może przebywać nawet pół miliona ludzi. Przerwanie ognia, do którego doszło na mocy porozumienia USA i Rosji, nie dotyczy pozycji Państwa Islamskiego, mają być one nadal atakowane przez lotnictwo zachodniej koalicji oraz rosyjskie maszyny.
Porozumienie o zawieszeniu broni jest naruszane, droga do pokoju daleka, ale - jak raportują z Syrii oenzetowscy wysłannicy - na wielu obszarach widać poprawę nastrojów ludności, która od lat była pod ostrzałem sił powstańczych albo wojsk syryjskiego reżimu.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie donosi o wielu nalotach w rejonie Aleppo, nie wiadomo jednak, czy były to działania lotnictwa rosyjskiego, czy Syrii.
Autor: Kazimierz Sikorski