Rektorzy bydgoskich uczelni chcą bliższej współpracy, ale i ona nie zbliża nas do utworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy. W Sejmie znowu dyskusję w tej sprawie odłożono na przyszłość.
W tym tygodniu miała zebrać się sejmowa Komisja Zdrowia, której członkowie mieli zacząć dyskusję na projektem ustawy powołującej do życia Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy. Z samym projektem od miesięcy nie dzieje się nic, a pamięć o nim wśród członków komisji „odświeżył” poseł Paweł Skutecki, który chciał dowiedzieć się, co dzieje się z pomysłem wspartym głosami tysięcy bydgoszczan. Na posiedzenie komisji wybierał się również prezydent Rafał Bruski.
By mieć jakieś argumenty w ręku wczoraj spotkał się z rektorami Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Uniwersytetu Technolgiczno-Przyrodniczego.
Podczas dzisiejszego spotkania prezydenta z rektorami Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego poruszono temat możliwości zawarcia związku uczelni (UKW i UTP)
- Podczas dzisiejszego spotkania prezydenta z rektorami Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego poruszono temat możliwości zawarcia związku uczelni (UKW i UTP). Rektorzy pozytywnie odnieśli się do idei i przedstawili obszary, w których współpraca już ma miejsce. Rektorzy zadeklarowali jednocześnie, że na wrześniowych posiedzeniach senatów uczelni sprawa zostanie omówiona przez członków senatu każdego z uniwersytetów - przekazała nam Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta.
Współpraca naszych uniwersytetów jest istotna z dwóch względów. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie kryje, że zamierza wspierać tylko najmocniejsze uniwersytety w Polsce. Żadna publiczna uczelnia nie zostanie zlikwidowana, ale niektóre słabsze uniwersytety zamiast pełnoprofilowymi mogą stać się przymiotnikowymi, a więc słabszymi. Bydgoskie uczelnie solo nie będą miały raczej siły przebicia, ale gdyby doszło do federacji stałyby się poważną siłą naukową na akademickiej mapie Polski. Drugi aspekt tej współpracy ma przełożenie na ewentualne utworzenie Uniwersytetu Medycznego. Wicepremier Jarosław Gowin wielokrotnie podkreślał, że jakiekolwiek rozmowy w tej sprawie będzie można rozpocząć o ile bydgoskie uczelnie dogadają się między sobą.
Rada za integralnością
Na wszelki wypadek, by uciąć spekulacje, że takie rozmowy mogą być prowadzone z udziałem Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Rada CM UMK przyjęła uchwałę „wyrażającą opinię w sprawie zachowania statusu organizacyjnego Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy jako integralnej części Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu”.
Oznacza to mniej więcej tyle, co nie jest żadnym zaskoczeniem, że dobrowolnie w struktury przyszłej medycznej uczelni CM UMK włączyć się nie da.
Uniwersytet na jesień
Tymczasem okazuje się, że wbrew obietnicom szefów Komisji Zdrowia na jej posiedzeniu w ogóle nie będzie mowy o projekcie utworzenia UM w Bydgoszczy. Dlaczego?
- Sprawa jest przedziwna. Temat miał być omawiany przez dwie połączone komisje - zdrowia i edukacji - przypomina poseł Paweł Skutecki (Kukiz ’15). - Tak się składa, że zasiadam w obu. Gdy sprawdzałem porządek posiedzenia okazało się, że na wniosek klubu PiS wychodzący z Komisji Edukacji zdjęto ten punkt. Oznacza to tyle, że do połowy września nie wydarzy się w sprawie UM nic. Chciałbym wierzyć, że to dobrze, bo do tego czasu nasi rektorzy mogliby się porozumieć. Rozum jednak podpowiada, że to po prostu gra na zmęczenie i nie ma odważnego, który w końcu powie - ten projekt nigdy nie zostanie zrealizowany - uważa poseł Skutecki.
Wczoraj w sprawie zdjęcia z posiedzenia Komisji Zdrowia tematu UM próbowaliśmy skontaktować się z jej wiceprzewodniczącym, posłem Tomaszem Latosem, był jednak nieuchwytny.
Jak państwo wiecie, żadnych takich kroków nie uczyniono, co w mojej ocenie bardzo negatywnie wpływa na szansę, żeby tę wole bydgoszczan brano w ministerstwie pod uwagę.
- Jest zadziwiające że od wielu lat, dokładnie od czasu, gdy Akademia Medyczna została wchłonięta przez UMK i straciła samodzielny byt, mówi się o potrzebie integrowania bydgoskich uczelni. O tym, żeby tworzyły związki. Jarosław Gowin wyraźnie deklarował, że będzie można rozmawiać o postulatach polityków i mieszkańców Bydgoszczy jeżeli zostaną wszczęte działania w kierunku tworzenia związków uczelni publicznych, szczególnie chodzi tu o UTP i UKW. Jak państwo wiecie, żadnych takich kroków nie uczyniono, co w mojej ocenie bardzo negatywnie wpływa na szansę, żeby tę wole bydgoszczan brano w ministerstwie pod uwagę – podkreśla Andrzej Walkowiak, radny województwa.
Co ciekawe, wicepremier Jarosław Gowin wypowiadając się negatywnie o pomyśle utworzenia UM w Bydgoszczy wskazał, że byłaby to najsłabsza uczelnia medyczna w Polsce. Jednak w rankingu pisma „Perspektywy” Collegium Medicum zajmuje właśnie ostatnie miejsce wśród uczelni medycznych. Formalnie więc, z punktu widzenia rankingów, nic by się nie zmieniło. Czy jednak samodzielna uczelnia medyczna nie byłaby w stanie szybciej opuścić pozycji marudera i piąć się w rankingach?
Jeśli dokonać manewru wydzielenia uczelni medycznej z UMK, to jest to obarczone ryzykiem, że na ostatnim miejscu w kategorii uczelni medycznych nie zmieni się nic, za to UMK w swoich kategoriach mocno spadnie.
- To jest pewien dylemat, bo z tego rankingu wynika, że ta uczelnia się nie rozwija w sposób zadowalający. Natomiast kryteria stosowane w tych rankingach powodują, że ta symbioza powoduje, że UMK dobrze w nich wypada. I teraz – jeśli dokonać manewru wydzielenia uczelni medycznej z UMK, to jest to obarczone ryzykiem, że na ostatnim miejscu w kategorii uczelni medycznych nie zmieni się nic, za to UMK w swoich kategoriach mocno spadnie. Logika jest taka, że ta symbioza służy UMK i przerwanie jej mogłoby tej uczelni zaszkodzić – tłumaczy Andrzej Walkowiak.