Upał, brak wyobraźni, brawura - tak toniemy
Wystarczyły dwa dni upałów, by w całej Polsce utonęło dwadzieścia jeden osób! W poniedziałek mężczyzna utopił się w Turawie, innego uratowano na Bolko.
Poszedł pływać na niestrzeżonym kąpielisku i nie wrócił - za tymi lakonicznymi opisami utonięć kryją się rodzinne dramaty. Tak jak w poniedziałek po południu na Jeziorze Średnim w Turawie, gdzie przed godz. 19 służby ratownicze otrzymały zgłoszenie o zaginionym mężczyźnie. Po kilkunastu minutach jego ciało wyłowiono z wody, akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu i lekarz stwierdził zgon.
Więcej szczęścia miał 50-latek z powiatu kluczborskiego, który również w poniedziałek tonął na opolskim akwenie Bolko.
- Na szczęście nasi ratownicy zauważyli, że z dwóch mężczyzn, którzy pływali poza terenem strzeżonego kąpieliska, jeden zniknął pod wodą - mówi Zbigniew Bodziony, ratownik i prezes Odrzańskiego Ratownictwa Specjalistycznego. - Dość szybko udało się go wyciągnąć i po 15 minutowej reanimacji, jeszcze zanim przyjechała karetka, doszedł do siebie, nabrał kolorów i prawdopodobnie całe zdarzenie zakończy się szczęśliwie.
Zbigniew Bodziony zwraca uwagę, że jedną z przyczyn utonięć jest nie najlepszy stan zdrowia pływaków. - Jeśli ktoś przez całą zimę nie był ani razu na basenie, a przy pierwszej okazji próbuje pokazać, jak dobrym jest pływakiem, to może skończyć się to tragicznie - podkreśla.
Regułą jest, że do utonięć dochodzi zazwyczaj na niestrzeżonych fragmentach akwenów, często po sąsiedzku ze strzeżonymi plażami. - Przed chwilą wróciłem z Bolko, gdzie już do południa były tysiące ludzi - mówił wczoraj Bodziony. - Podobnie jest na Malince, w Lewinie Brzeskim czy w Głubczycach. Ludzi jest tak dużo, że wszyscy nie są w stanie pomieścić się na kąpieliskach, więc część z nich podejmuje ryzyko i wypływa na niestrzeżone wody. Aratownik nie jest już, jak było to jeszcze kilka lat temu, ochroniarzem: możemy ostrzegać, przestrzegać, apelować, ale nie możemy nikogo wyrzucić ani zabronić ryzykownych zachowań.
W Polsce przez cały lipiec utonęło 75 osób, z czego tylko w niedzielę i poniedziałek, kiedy znowu zrobiło się gorąco - 21.
Ratownik nie zastąpi wyobraźni
- Możemy ludzi upominać, ale każdy ma swój rozum, jeżeli nas nie posłucha, nie możemy zrobić wiele więcej - przyznaje Michał Proszkowiec, jeden z ratowników z Odrzańskiego Ratownictwa Specjalistycznego, którzy pilnują bezpieczeństwa na żwirowni w Lewinie Brzeskim.
Strzeżonych miejsc do kąpieli jest wciąż za mało, ale korzystanie z dzikich akwenów to ogromne ryzyko - przestrzegają ratownicy, policjanci i lekarze
To jedno z trzech miejsc do kąpieli w powiecie brzeskim, niezwykle popularne i dobrze urządzone. Niestety, trzy tygodnie temu młody mężczyzna postanowił tu popływać poza terenem otoczonym pomostami.
Po pewnym czasie do ratowników przybiegły dwie dziewczyny, alarmując, że mężczyzna zniknął wodzie. Chociaż ratownik szybko trafił na topielca i podjął go z dna, a dzięki przeprowadzonej resuscytacji 19-latkowi przywrócono akcję serca, to czas, który spędził pod wodą może oznaczać poważne zmiany w mózgu.
- Ludziom czasem brakuje wyobraźni - ocenia Klementyna Tydor, jedna ratowniczek na lewińskim kąpielisku. - Widziałam np. mężczyznę, który potrafił leżeć kilka godzin na słońcu - nawet bez wchodzenia do wody jest to niebezpieczne dla zdrowia, bo grozi udarem. Ale chciałabym szczególnie zaapelować do rodziców, żeby pilnowali dzieci. Bo zdarzył się nam już tu 9-latek, który był pod opieką 11-letniego kuzyna. Gdyby to jeszcze było na plaży - ale oni skakali z pomostów...
- Wybierajmy strzeżone kąpieliska, a przy takich upałach jak obecnie po dłuższym leżeniu na słońcu nie wchodźmy od razu do wody, tylko najpierw stopniowo przyzwyczajmy ciało do niższej temperatury. W ten sposób unikniemy szoku termicznego - przypomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa asp. Karol Brandys z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Oczywiście przestrzegamy też przed kąpielą po spożyciu alkoholu. Nie tylko dlatego, że to powoduje pogorszenie naszej sprawności, ale także dlatego, że daje nam złudne wrażenie większych umiejętności, co jest szczególnie niebezpieczne w miejscach niestrzeżonych.
W regionie mamy dwa kąpieliska (Pietrowice i Skorochów), 16 tzw. miejsc do kąpieli (w większości strzeżonych przez ratowników) oraz kilkanaście basenów i pływalni.