Gdy się rodzą, ważą tyle, ile bochenek chleba. Kruche, bez pęcherzyków płucnych, z niewykształconym mózgiem. To cud medycyny, że niektóre z nich się ratuje.
Agnieszka stoi nad łóżeczkiem, z którego uśmiecha się Marysia. Jej córeczka. To ostatni dzień dziewczynki w szpitalu. Boże Narodzenie spędzi w domu, z rodzicami i 10-letnim bratem.
- Marysia powinna się urodzić dopiero dziś, 14 grudnia – mówi jej mama. - A ma już prawie dwa miesiące. Na świat przyszła 19 października.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień