Urszula: Poznań to mój drugi dom [ROZMOWA]
Z Urszulą, wokalistką, która świętuje właśnie 35-lecie działalności, o jej piosenkach i związkach z Poznaniem.
Wkrótce dwa razy wystąpisz w Poznaniu. Najpierw 25 lutego w BaRock Club z okazji 35-lecia Twojej działalności, a potem 8 marca w Teatrze Wielkim na koncercie „Kobiety kobietom”. Jak będzie wyglądał jubileuszowy koncert?
Moje 35-lecie postanowiliśmy uczcić piosenkami, których wspólne hasło brzmi „Najlepsze 80”. Wybierają je zarówno muzycy jak i ludzie podczas koncertów. To piosenki, które w mojej karierze były najbardziej znane. Wśród nich znajdzie się na pewno „Konik na biegunach”. Jest to piosenka pochodząca nie z lat 80, lecz z wcześniejszych, ale nie sądzę, żeby udało się nam zagrać ten koncert bez „Konika”. Ludzie zawsze chcą słuchać tej piosenki i świetnie się przy niej bawią.
Opowiedz o niej. Dostałaś ją od Michała Hochmana.
Michał nie jest autorem, ale pierwotnym wykonawcą, a to, że postanowiłam ją włączyć do mojego repertuaru wynikało z sentymentu. W latach 80. byłam w Stanach Zjednoczonych. Poznałam Michała Hochmana i pewnego dnia gdy Michał puścił „Konika na biegunach” powiedziałam: przecież ja tę piosenkę znam. Pamiętam, że mama czy niania trzymając mnie na rękach zawsze mi ją śpiewały. Słuchaliśmy więc u Michała tej piosenki i Staszek Zybowski powiedział: Ja też pamiętam, że żadne wesele, żadna studniówka czy bal maturalny nie mogły obyć się bez „Konika”. Mam pomysł na niego. Troszkę inny, zwariowany z riffem w stylu Blues Brothers i my go jeszcze raz nagramy jeśli można. Bardzo proszę - powiedział Michał. No i okazało się, że ten pomysł dał piosence następne życie. To piosenka o nas i o pokoleniach, które zjawią się po nas. „Konik” cwałuje przez Polskę do dzisiaj.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień