Usiąść koło Beaty z Albatrosa
Zambrowski rzeźbiarz Michał Selerowski zakończył pracę nad gipsowym modelem ławeczki Beaty z Albatrosa, na podstawie którego teraz powstaje odlew w brązie. Montaż i uroczyste odsłonięcie nowej atrakcji turystycznej Augustowa zaplanowano na 26 sierpnia.
W pierwszym zamyśle augustowskich władz ławeczka miała zostać odsłonięta na zakończenie wakacji - 2 września, jednak okazało się, że odlew Beaty z Albatrosa gotowy będzie znacznie wcześniej. Zarówno mieszkańcy letniej stolicy Polski, jak i turyści, będą więc mogli sfotografować się z legendarną Beatą już 26 sierpnia.
Ławka stanie oczywiście obok kultowej restauracji Albatros, w sercu Augustowa. A na niej będzie siedziała figura słynnej Beaty, o której śpiewał Janusz Laskowski w swoim przeboju „Siedem dziewcząt z Albatrosa“. To właśnie z okazji 50. rocznicy powstania tej piosenki „Gazeta Współczesna“ zaprosiła latem 2015 r. swoich Czytelników do wspólnych poszukiwań dziewczyny, która mogłaby się stać następczynią Beaty i zostać muzą rzeźbiarza tworzącego kolejną atrakcję turystyczną miasta nad Nettą. Współczesna Beata została wyłoniona w plebiscycie, w którym wzięło udział 21 dziewcząt w wieku 17-25 lat. Ich zdjęcia opublikowaliśmy na naszych łamach oraz na portalu www.wspolczesna.pl, a Czytelnicy w głosowaniu wybierali tę, która według ich wyobrażeń najbardziej przypominała Beatę z piosenki Laskowskiego. Plebiscyt wygrała 22-letnia wówczas Barbara Bujnowska z miejscowości Zabiele (pow. moniecki).
ROZMOWA Z MICHAŁEM SELEROWSKIM
- Był pan zaskoczony, gdy zwrócono się do pana z propozycją stworzenia ławeczki z postacią Beaty z Albatrosa?
- No muszę przyznać, że trochę byłem. Jednak od razu podjąłem się tego wyzwania, gdyż uważam, że historia Beaty z Albatrosa - bohaterki piosenki pana Janusza Laskowskiego - jest niezwykła, bo owiana wielką tajemnicą. Nasz podlaski bard nigdy nie chciał zdradzać szczegółów, kim taka naprawdę była owa Beata, która stała się muzą największego z jego przebojów. Nikt też nie wie, jak naprawdę ona wyglądała...
- Stworzenie jej sylwetki, siedzącej na ławeczce, było więc nie lada wyzwaniem...
- Na szczęście miałem modelkę, która została wyłoniona w plebiscycie „Współczesnej“. Pani Barbara Bujnowska pozowała mi do zdjęć na ławce w augustowskim parku. Zrobiliśmy całą sesję i te fotografie stały się dla mnie inspiracją przy tworzeniu modelu rzeźby najpierw w glinie, a potem w gipsie.
- Gliniany model zaczął pan tworzyć już pod koniec czerwca...
- Tak i zajęło mi to prawie miesiąc. Potem tę glinę pokryłem gipsem i ów gipsowy model zawiozłem tydzień temu, 21 lipca, do odlewni brązu w Pleszewie koło Poznania.
- Czy odlana w brązie Beata będzie identyczna jak pozująca panu modelka - Barbara Bujnowska?
- Prawie, choć kilka szczegółów zmieniłem. Będzie miała inne włosy - pani Barbara ma proste, a Beata będzie miała lekko kręcone. Uznałem bowiem, że takie będą lepiej wyglądały na rzeźbie.
Nieco zmieniłem też ubiór, na taki bardziej „z epoki“. Moja śp. babcia była niegdyś szefową kuchni w restauracji podobnej do augustowskiego „Albatrosa“, czyli w zambrowskim „Lotosie“. I moja mama, a jej córka, bardzo często tam przebywała. Kiedy więc zająłem się rzeźbieniem Beaty, bardzo dużo mi opowiadała o tym, jak niegdyś w społemowskich restauracjach nosiły się kelnerki, czy też klientki. Jak się ubierały, czesały... I te opowieści były dla mnie inspiracją przy tworzeniu tej postaci. Zupełnie też zmieniłem buty, bo pani Basia pozowała mi w szpilkach, a dziewczyny z tamtej epoki, szczególnie kelnerki, nosiły zakryte, płaskie buty lub na bardzo małym obcasie.
- Nie mamy jednak pewności, czy Beata z Albatrosa była kelnerką czy też może klientką tej restauracji... Pan Laskowski tego nie zdradza.
- To prawda, dlatego nie zdecydowałem się na „założenie“ tej postaci typowego kelnerskiego fartuszka... Wolałem zostawić jej pewną tajemniczość i niedopowiedzenie. Choć gdzieś tam w internecie wyczytałem, że ktoś pamięta uroczą kelnerkę z Albatrosa, która potem wyjechała do Ameryki.
- Beata z Albatrosa to nie jest pana pierwsza ławeczka. Właściwie można powiedzieć, że specjalizuje się pan w ławkach z postaciami znanych ludzi. A wszystko zaczęło się 10 lat temu od ławeczki Hanki Bielickiej, która ustawiona jest w centrum Łomży.
- Tak, w 2007 roku, w rok po śmierci tej słynnej aktorki, zwrócono się do mnie z prośbą o zrobienie takiej ławki. I wtedy było to dla mnie prawdziwe wyzwanie, bo byłem jeszcze studentem warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
- Kiedy przystąpił pan do robienia tej ławeczki, pani Hanka od roku już nie żyła. Kto wobec tego panu pozował?
- Moja mama!
- Mama?
- Tak. Potrzebowałem modelki, która ma podobną sylwetkę, jak pani Hanka. Długo rozglądałem się po znajomych, analizowałem ich figury, aż wreszcie mnie olśniło, że przecież moja mama podobnie wygląda.
- I mama od razu się zgodziła?
- Tak. I z wielką cierpliwością godzinami pozowała mi w mojej pracowni. Stojący w Łomży pomnik ma oczywiście twarz pani Hanki, którą rzeźbiłem na postawie jej licznych zdjęć. Nie miałem też problemu ze stworzeniem takiego ubrania, jakie nosiła ta słynna aktorka, ponieważ w Łomży znajduje się Izba Pamięci Hanki Bielickiej, gdzie wystawione są jej stroje. Inspirację miałem więc na miejscu.
- Trudniej pewnie było, gdy rok później dostał pan propozycję stworzenia ławeczki z postacią Gustawa Holoubka, która dziś stoi w Międzyzdrojach?
- Tak, z tą ofertą zwróciła się mnie dyrektor tamtejszego Domu Kultury, bo widziała właśnie łomżyńską ławeczkę i bardzo jej się spodobała. Z postacią Gustawa Holoubka było o tyle trudno, że ten znakomity polski aktor miał bardzo specyficzną, lekko przygarbioną sylwetkę. Trudno było więc znaleźć modela o podobnej fizjonomii, aż wreszcie, gdy znalazłem podobną postać, to i tak musiała mi pozować cały czas się garbiąc.
Długo też zastanawiałem się, w którym roku swojego życia powinien być „utrwalony“ pan Holoubek. Bardzo pomogła mi jego żona - Magdalena Zawadzka. Wysyłałem jej zdjęcia z poszczególnych etapów moich prac, a na początku „robiłem“ go już w bardzo dojrzałym wieku, a ona mnie korygowała. No i w pewnym momencie stwierdziła, że jest na posągu zbyt wiekowy, a ona by chciała, by wyglądał jak w czasach, gdy grał w filmie „Marysia i Napoleon“ w 1966 roku. I tak też zrobiłem.
- W Międzyzdrojach stoją też jeszcze dwie inne pana prace: ławeczka Krzysztofa Kolbergera i pomnik Jana Machulskiego. Również w tych przypadkach konsultował się pan i ściśle współpracował z rodzinami tych nieżyjących już aktorów?
- Tak, a szczególnie tworząc postać pana Krzysztofa Kolbergera. Aktor ten pod koniec swojego życia ciężko chorował, więc jego sylwetka bardzo się zmieniała - albo był wychudzony, albo też znacznie przybierał na wadze, a właściwie był spuchnięty i musieliśmy to razem jakoś wypośrodkować.
W przypadku tworzenia pomnika Jana Machulskiego od razu był pomysł, by zrobić go jako Kwinto - postać z Vabanku, którą grał. Musiałem więc przypomnieć sobie film, obejrzałem sporo zdjęć i żona pana Jana była bardzo z efektu końcowego zadowolona.
- Rzeźbienie postaci takich jak Gustaw Holoubek czy Hanka Bielicka, których wizerunki zna cała Polska, było z pewnością trudniejsze niż praca nad postacią Beaty z Albatrosa? Bo tak naprawdę nikt nie wie, jak ona wyglądała...
- No tak. Tu akurat było mi znacznie łatwiej, ale myślę, że wszyscy, którzy już za miesiąc przyjadą na odsłonięcie ławeczki, będą zadowoleni z końcowego efektu. I jestem przekonany, że każdy na niej na chwilę przysiądzie, by zrobić sobie zdjęcie z legendarną już Beatą z Albatrosa.
Michał Selerowski - ur. 18 kwietnia 1982 r. w Zambrowie.
W 2003 r. ukończył Liceum Plastyczne im. Wojciecha Kossaka w Łomży. Już w 2001 r. zdobył pierwszą nagrodę w konkursie na logo „Liceum plastycznego“ w Łomży (obecnie używane). Studiował w latach 2002-2007 na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Jeszcze w czasie studiów w 2005 r. wziął udział w ogólnopolskim konkursie na projekt założenia rzeźbiarskiego na warszawskie „Centrum Praha” uzyskując drugą nagrodę. W 2006 r. przebywał we Włoszech na stypendium programu „Socrates Erasmus” w „Academia di Belle Arti di Carrara” doskonaląc umiejętność rzeźby w marmurze. Obecnie jest nauczycielem w Ogólnokształcącej Szkole Sztuk Pięknych w Ciechanowcu. Mieszka w Zambrowie.