Uśmiechnięci patrioci z gorzowskiego liceum
O ważnych sprawach da mówić z uśmiechem. Młodzież z Przemysłowej ma na to patent. Wczoraj uczciła tak 90. rocznicę ustanowienia hymnu. Można? Można!
- Żeby było jasne: ważne rocznice, wydarzenia i wielkich Polaków traktujemy z należytym szacunkiem. Jednak jeśli to możliwe, to wspominamy bez martyrologii, trochę lżej, z uśmiechem. I ciekawie. Wtedy młodzi więcej z tego zapamiętują i wynoszą. Szczególnie, gdy sami coś z tej okazji robią, zamiast siedzieć na akademii - mówi mi w poniedziałkowy poranek dyr. II Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie Tomasz Pluta.
Tylko dla chętnych
Potem idziemy do auli. Tam uwijają się uczniowie. Część ćwiczy swoje kwestie do występu na scenie, część... gra - na skrzypcach, trąbce i na pianinie. Szybko się orientuję, że najpierw młodzi aktorzy przedstawią okoliczności powstania hymnu, potem wyjaśnią znaczenie poszczególnych zwrotek.
Młodzi mówią mi, że tak podana historia i rocznica jest ciekawsza od nudnych wykładów. Sami wcielają się w historyczne postaci, sami muszą nauczyć się starych wersji Mazurka Dąbrowskiego i powodów zmian w poszczególnych zwrotkach.
- Na koniec zaśpiewamy wspólnie hymn. Z całą publicznością - wyjaśniają mi: Milena, Kamila, Julia, Jagoda i Krystian.
O ile publiczność przyjdzie, bo cała gala z okazji 90-lecia uchwalenia hymnu jest na długiej przerwie i wyłącznie dla chętnych. Nie ma obowiązkowych wycieczek poszczególnych klas. Pomimo tego do auli przychodzi kilkadziesiąt osób. Kilkoro nauczycieli. Około 10-minutowe przedstawienie kończy wspólne odśpiewanie hymnu i... na lekcje.
Nowoczesna tradycja
Pomysłodawczynią akcji z hymnem jest Aneta Gizińska-Hwozdyk. To polonistka, która prowadzi też koło teatralne. I co jakiś czas z uczniami działa niestandardowo. Tak było choćby w grudniu, gdy z okazji urodzin Adama Mickiewicza zrobili wspólnie show pod pomnikiem wieszcza. Odegrali scenki z jego utworów, zagrali mu i zaśpiewali. I jeszcze nawiązali do pomysłu przesunięcia pomnika (bo trzeba zbudować rondo). Uczniowie na głos zastanawiali się: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, gdy Adama tu nie będzie”, po czym spróbowali wespół w zespół wyręczyć fachowców i przesunąć olbrzymi cokół. Oficjalnie próba spełzła na niczym, ale ponoć lekko drgnął...
Młodzi z tego najlepszego liceum z woj. lubuskim (według magazynu „Perspektywy”) co rok nietypowo upamiętniają Święto Niepodległości. Robią wówczas wielki bal, gdzie ważne są akcenty biało - czerwone, każdy z gości musi być należycie odziany, a impreza rozpoczyna się uroczystym polonezem.