Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności: Koniec z marnowaniem żywności? Sklepy zapłacą za wyrzucanie produktów na śmietnik
Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności czeka już tylko na podpis prezydenta. Po jej wejściu w życie, sprzedawcy żywności będą mieli zaledwie kilka miesięcy na zawarcie umowy z organizacją pomocniczą, na konto której wpłacać będą pieniądze za każdy zmarnowany kilogram jedzenia. Czy sklepy są przygotowane na czekające je zmiany?
Za każdy zmarnowany kilogram żywności sprzedawca będzie musiał zapłacić 10 groszy. Pieniądze za wyrzucone produkty mają trafić - przez organizację pozarządowe - na cele charytatywne i pomoc społeczną. Te działania sklepów mają być monitorowane przez regionalne fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Sprzedawcy będą składać funduszom pisemne roczne sprawozdanie o ilości zmarnowanej żywności wraz z informacją, jaką kwotę przekazały na cele społeczne.
Za brak umowy z organizacją pozarządową sklep może zapłacić nawet 5 tysięcy złotych kary, którą wymierzać mają inspektorzy ochrony środowiska. Te wytyczne dotyczą właścicieli sklepów o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych, w których przychody ze sprzedaży żywności stanowią połowę wszystkich przychodów. Według szacunków Banków Żywności, wejście w życie Ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, pozwoli na uratowanie do 100 tysięcy ton żywności więcej niż to się udawało do tej pory.
Marnowanie żywności: Hipermarkety wyprzedzają
Dla wielkich sieci - wprowadzenie tej ustawy - to bardziej formalność, bowiem już o kilku lat prowadzą politykę niemarnowania żywności w swoich sklepach.
Na przykład Tesco Polska już od 2013 roku przekazuje nadwyżki produktów spożywczych do organizacji pomocowych.
- W roku finansowym 2018-2019 zanotowaliśmy spadek marnowanej żywności o 41 procent w porównaniu do roku 2016-2017. Nasza sieć równocześnie przekazała w roku 2018-2019 aż 3411 ton żywności
- mówi Michał Sikora, kierownik do spraw komunikacji Tesco Polska.
Sieć sklepów Carrefour z kolei - od początku swojej działalności na terenie Polski - współpracuje z Bankami Żywności. Niedawno zafundowała szesnaście ciężarówek-chłodni, dzięki którym świeże produkty mogą być odbierane ze sklepów, a następnie bezpiecznie transportowane i dostarczane potrzebującym w całym kraju.
Marnowanie żywności: Co na to dyskonty?
Lidl na poziomie każdego sklepu optymalizuje wielkości zamówień i prowadzi system przecen, aby skutecznie minimalizować ryzyko marnowania.
- Od początku istnienia Lidl Polska, czyli od 2002 roku, współpracujemy z Federacją Polskich Banków Żywności. Wspieramy też Caritas Polska
- mówi Aleksandra Robaszkiewicz, Communications Manager Lidl Polska.
W 2018 roku sieć sklepów Biedronka przekazała organizacjom pozarządowym 4876 ton żywności, to według Banku Żywności pozwoliło przygotować 9,75 miliona posiłków. Społem czy Chata Polska też współpracują z bankami żywności i organizacjami charytatywnymi.
Marnowanie żywności: Kłopoty małych „dużych” sklepów
Najtrudniej będą mieć mniejsze sklepy w małych miejscowościach. Wiele z nich będzie musiało się dostosować do ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Przez ograniczoną możliwość przekazania żywności lokalnie, dojdą im jeszcze koszty transportu żywności do organizacji pozarządowej. Na ten problem zwraca uwagę Polska Izba Handlu, która proponuje obowiązek przekazywania żywności organizacjom pożytku publicznego nałożyć na sklepy dopiero powyżej 500 metrów kwadratowych.
- W przypadku małych i średnich firm handlowych w Polsce dysponujących sklepami wielkości rzędu do 400-500 metrów kwadratowych wprowadzenie rozwiązań proponowanych w projekcie ustawy, czyli dodatkowych opłat i obowiązków administracyjnych stanowić będzie obciążenie kosztowe i organizacyjne - mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.
Na przykład we Francji do zawarcia umowy z organizacjami charytatywnymi są zobowiązane sklepy o powierzchni powyżej 400 m kw.
Czytaj więcej: Nie marnuj - kombinuj! Nie chcesz wyrzucać jedzenia? Teraz pomoże ci w tym aplikacja w telefonie
Ważną kwestią, nagłaśnianą przez polityków i ekonomistów jest zniesienie podatku na bezpośrednie przekazywanie nadmiaru produktów spożywczych potrzebującym. To umożliwiłoby małym sklepom mniej wyrzucać produktów na śmietnik. W ubiegłym tygodniu poseł Bartłomiej Wróblewski wystąpił do Ministra Finansów z pytaniem o możliwość rezygnacji z pobierania tego podatku.
Zobacz, jak wygląda zdobywanie jedzenia przez freegan: