Ut Christum lucrifaciam. Królestwo Syna Człowieczego
Spośród różnych oczekiwań wpisanych w serce narodu wybranego, do których mógł się odwołać, żeby wyjaśnić swoją misję, Jezus Chrystus w sposób wyjątkowy upodobał sobie postać Syna Człowieczego zaczerpniętą z widzeń Daniela. Prorok miał wizję bestii wyłaniających się z morza, którą później zrozumiał jako obraz ilustrujący następujących po sobie władców. Pierwsza była podobna do lwa z orlimi skrzydłami, druga do niedźwiedzia, kolejna do czterogłowej pantery ze skrzydłami i wreszcie ostatnia wyjątkowo przerażająca miała „zęby z żelaza i miedziane pazury, pożerała i kruszyła, depcząc nogami to, co pozostało”. Następnie Daniel zobaczył przybywającego na obłokach nieba jakby Syna Człowieczego, który otrzymał od Boga władzę nieprzemijającą.
Możliwe, że zarówno Daniel jak i ci, którzy z utęsknieniem wyglądali władzy o ludzkim obliczu, myśleli, że panowanie Syna Człowieczego będzie różniło się od panowania władców wyobrażonych przez bestie tylko tym, że będzie sprawiedliwe, ale co do form zewnętrznych będzie miało taką samą naturę: król na czele, ministrowie, wojsko i oczywiście poborcy podatków. Jezus, potomek królewskiej dynastii, miał prawo dołączyć do toczącej się wówczas w Izraelu gry o tron i jego wrogowie – od namiestnika rzymskiego po religijnych przywódców Izraela – bali się, że z tego prawa skorzysta. Wszyscy wiemy, jak potoczyła się historia: Jezus ze swoich praw nie korzysta, wydaje się w ręce wrogów i daje się przybić do krzyża.
Nie czyni tego dlatego, że z władzy rezygnuje, ale właśnie dlatego, że władzy pragnie. Chce jednak władzy nieprzemijającej, władzy Syna Człowieczego, władzy o ludzkim obliczu. Dlatego pozwala bestiom działać według ich zasad, a mając prawo dołączyć do ich grona, wyrzeka się go.
Marionetkowe państwo żydowskie, którego przed Jezusem bronili faryzeusze i kapłani, upadło. Potężne imperium Rzymian, w imię którego Piłat z Pontu pozbył się niewygodnego przywódcy żydowskiego, przeminęło. Jezus, co prawda na tronie Dawida nie zasiadł i żadnego państwa nie zorganizował, ale to Jego panowanie nie ma końca.
Kościół rozpoczyna nowy rok liturgiczny adwentem, który nam przypomina specyficzną naturę panowania Jezusa. Należmy do królestwa Syna Człowieczego, który panuje głosząc, że Bóg jest Ojcem, a my wszyscy braćmi. Choć nie ma władzy jak dziś złoty, a dawniej czarny, dwugłowy orzeł czy orzeł bielik z trzynastoma strzałami w szponach Jego panowanie nie tylko ma ludzkie oblicze, ale jest zdecydowanie bardziej trwałe.