Utrzymamy się. Wierzę!
Rozmowa z Patrykiem Mikitą, napastnikiem Chojniczanki Chojnice o udanym występie i trudnej sytuacji drużyny.
- Byłeś gwiazdą ostatniego meczu. Dobre podania, odważne ataki, groźne akcje przypieczętowane zdobytą bramką na 1:0. A - w efekcie - pierwsze nominacje w tym sezonie - do jedenastek serwisów Gol24 i WP SportoweFakty. Jesteś z siebie dumny?
- Jestem z siebie zadowolony, ale nie usatysfakcjonowany wynikiem. Przecież byliśmy w tym meczu lepszą drużyną.
- Czyli nowa miotła wprowadziła świeży powiew do zespołu?
- Z nową miotłą zawsze idą zmiany. Było widać, że przyszło nowe. Inaczej graliśmy, ale zabrakło skuteczności. Zwłaszcza mi, bo miałem kilka sytuacji. Zagraliśmy wysoko, odważnie, nikt nie bał się brać odpowiedzialności. Wyszliśmy z większym zaangażowaniem. Na treningach więcej biegamy, ćwiczymy rozegrania, strzały, sprawdzamy się w gierkach.
- Obserwowałam cię podczas meczu z Chrobrym - ogromna energia, niewyczerpane siły. Wszędzie cię było pełno. Wiosna, dieta, czy jakiś nowy duch dodał ci tyle sił?
- Miło, że podobała się moja gra. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach podtrzymam dobrą dyspozycję. Liczę też na to, że wynik tych spotkań ostatecznie będzie na naszą korzyść.
- Pokonanie bramkarza Chrobrego, świetnego Sławomira Janickiego, to twoja druga bramka w ligowych spotkaniach Chojniczanki. Pierwszą strzeliłeś Rozwojowi. Jesteś tu od połowy października. Jak oceniasz swój bilans?
- Cieszę się, że strzeliłem te dwie bramki. Choć uważam że to za mało. Liczę, że pod koniec sezonu będę miał ich na koncie więcej. Nowy trener, nadzieje, więc przyjdzie przełamanie. Jeżeli będziemy grać tak, jak ostatnio, to bramki same przyjdą.
- Jest obawa, że po powrocie Tomka Mikołajczaka, którego chojniccy kibice kochają, może zabraknąć dla ciebie miejsca w jedenastce? Przy takiej konkurencji trzeba starać się bardziej?
- Na pewno będę przykładał się do treningów i meczów tak jak do tej pory. Moim zdaniem, zdrowa rywalizacja w każdej drużynie jest potrzebna.
- Odnoszę wrażenie, że coraz lepiej czujesz się w Chojnicach. To przystanek, marzysz o ekstraklasie?
- Masz rację, coraz lepiej odnajduję się w mieście, ale liczę na to, że ciężką pracą i zaangażowaniem zapracuję sobie na powrót na boiska ekstraklasy.
- Spodziewałeś się, że runda wiosenna będzie dla was tak trudnym wyzwaniem? Osiem meczów i żadnego zwycięstwa. Gdzie upatrujesz przyczyny?
- Nie spodziewałem się tego, że będę tu walczył o utrzymanie, sądziłem, że o jak najwyższe miejsce w tabeli. Ale bywa. Chcę pomoc drużynie i wierzę, że nadrobimy straty.
- Przed wami trudne, w sytuacji walki o utrzymanie spotkania z zespołami z czuba tabeli. Jutro z 3. w tabeli Zawiszą, potem wicelider Wisła, lider Arka, 6. GKS Katowice, 4. Zagłębie Sosnowiec. Do tego presja ze strony kibiców oczekujących wyników. To stresujące?
- Zdajemy sobie sprawę jakie nas mecze czekają, ale mam nadzieję, że taką grą, jaką pokazaliśmy w meczu z Chrobrym mamy szansę wiele zdziałać na boiskach w kolejnych spotkaniach. Piłkarsko nie odstajemy od czołówki. W szatni jest spokój, koncentracja, jesteśmy pewny siebie. Czekają nas trudne mecze, ale z lepszymi zespołami gra mi się lepiej.
- Niektórzy już głoszą spadek do II ligi. Mówią, że z zespołów w waszym zasięgu zostały wam mecze z MKS Kluczbork i Pogonią Siedlce. Ewentualne zwycięstwa to za mało do utrzymania. Masz takie obawy czy jesteś optymistą?
- Nie jesteśmy na pozycji spadkowej. Szkoda, że niektórzy w nas nie wierzą. Jestem optymistą, nie spadniemy do II ligi.
- Gdybyś miał milion złotych, ile postawiłbyś na to, że uda wam się utrzymać w I lidze?
- Sto procent tej kwoty. Jesteśmy dobrym zespołem, naszpikowanym dobrymi graczami.