Uwaga, kobiety atakują! Łapią za kuchenne noże, a potem dźgają na oślep
Obie były pijane. Jedna zaatakowała swojego męża, druga - sąsiada. Napastniczki już usłyszały prokuratorskie zarzuty.
Pokrzywdzeni mogą mówić o bardzo wielkim szczęściu. Bo w pierwszym przypadku rany były powierzchowne, a w drugim doszło tylko do lekkiego uszkodzenia nosa. Napastniczki odpowiedzą więc za uszkodzenie ciała. Obie po tym, jak wytrzeźwiały w izbie zatrzymań i złożyły wyjaśnienia, wróciły do swoich domów. Ale w ramach środka zapobiegawczego muszą zgłaszać się do komendy policji.
Rafał Hałaburda, Prokurator Rejonowy w Sejnach przyznaje, że takich sytuacji dawno na Sejneńszczyźnie nie było.
- Na ogół to kobiety są pokrzywdzone podczas awantur domowych - przypomina śledczy.
Beata Andruczyk, psycholog z suwalskiej fundacji Ego, która zajmuje się uzależnieniami i przemocą mówi, że tego typu zachowania, to skutek braku umiejętności radzenia sobie z emocjami.
- Być może podejrzane miały takie wzorce w swoich rodzinach, albo wśród znajomych - dodaje rozmówczyni. - A do tego doszedł jeszcze alkohol, który znosi logiczne myślenie. Oczywiście, to w żadnym, nawet najmniejszym stopniu nie usprawiedliwia tego typu zachowań.
Nóż ukryła w łóżku
Wanda Z. ma 66 lat. Od lat jest na garnuszku sejneńskiej pomocy społecznej. Żyje w starym, komunalnym domu. W budynku tym znajduje się kilka lokali socjalnych. Ich najemcy muszą korzystać ze wspólnej kuchni. I tam właśnie, w niedzielne popołudnie doszło do awantury.
Gdy Wanda Z. przebywała w kuchni do pomieszczenia wszedł też jeden z lokatorów, czyli Witold Ch. Współlokatorzy domu nie lubili się specjalnie, podobno już wcześniej nie raz kłócili się ze sobą o różne rzeczy. O co poszło teraz?
- O lodówkę - opowiadają mieszkańcy domu. - Wandzia się wkurzyła, że ma w niej za mało miejsca i nie mieszczą się wszystkie produkty.
Złapała więc kuchenny nóż i ruszyła z nim na sąsiada. Na szczęście, spowodowała tylko 4-centymetrową ranę ciętą na nosie. Gdy mężczyzna zalał się krwią, a zaalarmowani lokatorzy zaczęli wzywać policję, napastniczka zabarykadowała się w swoim pokoju.
Ale chyba niewiele jej to pomoże, bo policjanci znaleźli w jej łóżku nóż.
Pokrzywdzony ma wprawdzie niewielką szramę na nosie, ale Wanda Z. odpowie za narażenie go na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Biegli zwracają bowiem uwagę na to, że podejrzana mogła uszkodzić nerw twarzy, oko, albo w ogóle oślepić swoją ofiarę. A za taki czyn grozi nawet do trzech lat więzienia.
Na oczach dziecka
25-letnia Aleksandra M. kłóciła się z mężem o to, kto ma zająć się ich kilkumiesięczną córką. A, że nie mogli dojść do porozumienia, to złapała za nóż i zadała mężczyźnie kilka ciosów. Trafiła w przedramię i brzuch. Uderzenia nie były zbyt silne. Na ciele Adama M. sejneńscy lekarze stwierdzili więc kilka ran ciętych oraz kłutych, ale nie zagrażały one życiu.
Jak wynika z naszych informacji, kobieta była pijana, co wcale nie jest okolicznością łagodzącą. Tym bardziej, że miała opiekować się niemowlakiem.
- Sąd, na nasz wniosek, ustanowił kuratora dla tej rodziny - informuje prokurator Hałaburda.
Śledczy będą też sprawdzali, czy państwo M. są w stanie sprawować opiekę nad małoletnią. Póki co, Aleksandra M. ma zgłaszać się dwa razy w tygodniu u dyżurnego policji.