Osiem lat więzienia grozi małżeństwu, które oszukiwało starsze osoby i podstępem podpisywało umowy na usługi telefoniczne.
Jak chodziło do oszustwa? 40--letnia kobieta i jej 46-letni mąż byli pełnomocnikami w firmie założonej na ich syna. Ich zadaniem było wyszukiwanie klientów i sprzedaż usług telekomunikacyjnych oraz medycznych. Pojawiali się więc w domach i przedstawiali się jako reprezentanci dużej firmy telekomunikacyjnej. W rzeczywistości sprzedawali usługi innej firmy.
– Klienci, którym przedstawiano nowe warunki umów, nie zdawali sobie sprawy z tego, że dokumenty dotyczą innego operatora. Najczęściej byli przekonani, że rozmawiają z przedstawicielem operatora, z którym mają podpisaną umowę. Dopiero po otrzymaniu faktur z logo innego podmiotu zaczęli podejrzewać, że nie wszystko wygląda tak, jak im przedstawiano. Niektóre z osób narażono na kilkusetzłotowe straty. Zdarzały się sytuacje, w których wraz z usługami telekomunikacyjnymi otrzymywali usługi medyczne. Po-krzywdzeni twierdzili później, że nie wiedzieli, iż takowy dokument podpisują. Zorientowali się, kiedy do ich domów dotarła przesyłka z urządzeniem, które miało pomagać w zdalnej opiece medycznej – opisuje Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Policjanci dowiedzieli się o przestępczym procederze na początku zeszłego roku. Dotychczas w tej sprawie zgłosiło się 30 pokrzywdzonych osób. Prokuratura właśnie skierowała sprawę do sądu. – Pomimo zakończonego postępowania, do policjantów zgłaszają się kolejne pokrzywdzone w podobny sposób osoby. Śledczy z I Komisariatu Policji w Gorzowie nadal będą pracować nad tą sprawą – mówi Jaroszewicz.
Z podobnymi oszustwami można spotkać się także w innych częściach naszego regionu. Tydzień temu opisaliśmy przypadek naszego Czytelnika – pana Romana z Żagania (nazwisko do wiadomości redakcji). Zgłosili się do niego przedstawiciele Polskiej Grupy Telekomunikacyjnej, która ma usługę Telefonia Polska Razem. Firma wykorzystuje podobieństwo do nieistniejącej już Telekomunikacji Polskiej i namawia do podpisania umowy starsze osoby, które mają problem z dostrzeżeniem różnicy w nazwie. Czytelnik podpisał umowę, ale gdy się zorientował, że został naciągnięty, chciał ją zerwać. Firma zażądała od niego 390 zł.
Te oszustwa można mnożyć. Macie podejrzenie, że zostaliście oszukani? Zgłoście się na policję (tel. 997) lub do rzecznika praw konsumentów (jest w każdym powiecie oraz obu stolicach Lubuskiego).