Uznane w Polsce autorytety bronią pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie: To dzieło sztuki, niech trafi na listę zabytków!

W obronę rzeszowskiego pomnika Czynu Rewolucyjnego zaangażowały się uznane autorytety w dziedzinie historii sztuki w Polsce. Wydaje się, że sprawa jego burzenia to dla rządzącej ekipy w województwie gorący kartofel. Czy uda się przeciągnąć temat, aż miną jesienne wybory samorządowe?

Krakowscy historycy sztuki uznali, że próba wyburzenia pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie to zbrodnia na sztuce, estetyce i układzie urbanistycznym miasta. Rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej uznaje natomiast, że ten pomnik upamiętnia zbrodnie totalitaryzmu komunistycznego i dlatego musi zniknąć.

Język sztuki po jednej stronie, język historii po drugiej, żadnej płaszczyzny porozumienia. Może zdecydować język polityki: zburzyć, zgodnie z przekazem ideologicznym rządzącej formacji politycznej, czy pozostawić, zgodnie z interesem politycznym… rządzącej formacji politycznej. Bo próba wyburzenia tego giganta może wywołać masowy sprzeciw społeczny. I to byłby bardzo niepragmatyczny ruch przed wyborami. A zawsze w perspektywie mamy jakieś wybory.

I dlatego władza zapewne modli się, by ojcowie bernardyni, na których terenie pomnik stoi, zdecydowali o rozbiórce sami. A ojcowie bernardyni najwyraźniej nie kwapią się z podjęciem decyzji, czekając, aż zgodnie ze wskazaniami tzw. ustawy dekomunizacyjnej decyzję podejmie wojewoda podkarpacki.

W 40-letniej historii istnienia tego pomnika przez połowę tego czasu towarzyszyła mu narracja: burzyć, bo… oraz - nie burzyć, bo... Ostatnio spór przybiera na sile, wylał się już daleko poza miasto i poza województwo.