W 2017 roku tyle samo za RTV [infografiki]
W przyszłym roku stawki abonamentu RTV nie wzrosną. Opłata audiowizualna zastąpi go najprawdopodobniej od 2018 roku. Długów za RTV nie umorzą.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podała już stawki opłat abonamentowych na 2017 rok. Będą one takie same jak w tym roku. Tak więc miesięcznie za korzystanie wyłącznie z radia nadal będziemy płacić 7 zł. Rocznie będzie to 75,60 zł.
Z kolei korzystanie z radia i telewizji albo z samej telewizji w 2017 roku będzie nas kosztować 22,70 zł miesięcznie, co daje 245,15 zł rocznie (szczegóły podajemy w infografice obok).
Nie chcą płacić na RTV
Od 2017 roku abonament RTV miała zastąpić tzw. opłata audiowizualna. Miesięcznie miała wynieść 15 zł i być naliczana wraz z rachunkiem za prąd.
Projekt tzw. dużej ustawy medialnej, który zawiera zapisy o wprowadzeniu tzw. opłaty audiowizualnej, jest już w Sejmie. Nie uda się jej jednak uchwalić na czas. A wszystko dlatego że zmiany w przepisach są na tyle duże, że na ich wprowadzenie musi się zgodzić Unia Europejska. Notyfikacja nowego prawa może trwać nawet półtora roku. Tak więc na pewno opłata audiowizualna nie wejdzie w życie od nowego roku. Według prognoz, ma tak być dopiero od 2018 roku.
Choć opłata audiowizualna ma być niższa niż obecny abonament RTV, wielu naszych Czytelników oburza się, że będzie musiało ją płacić. - Podobnie jak pani Teresa ze Żnina uważam, że 15 zł opłaty audiowizualnej na tzw. media narodowe to wcale nie jest mało, tym bardziej gdy się telewizji publicznej wcale nie ogląda. Ja również prawie nie włączam telewizora, bo jestem fanką radia. Poza tym wkurza mnie, że rząd nas do czegoś zmusza. Powinno być tak, że kto chce oglądać telewizję narodową, niech na nią płaci - przekonywała pani Regina z Kruszwicy w rubryce „Gazeta Słucham”.
Złóż wniosek, może umorzą
W związku z zapowiedzią wprowadzenia nowej opłaty Czytelnicy pytają, czy mogą liczyć na umorzenie zaległości z tytułu abonamentu RTV.
Wyjaśniamy, że taką decyzję może podjąć wyłącznie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Zgodnie z ustawą o opłatach abonamentowych, w wyjątkowych sytuacjach, jeżeli przemawiają za tym szczególne względy społeczne lub przypadki losowe, może umorzyć lub rozłożyć na raty zaległości w płatności opłat abonamentowych wraz z odsetkami. Zatem o umorzenie zadłużenia abonent może zwrócić się do KRRiT.
Podajemy adres do korespondencji: Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Departament Budżetu i Finansów, skwer ks. kard. S. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa.
Do wniosku należy załączyć dokumenty potwierdzające:
- wyjątkowo trudną sytuację finansową (np. zaświadczenie z urzędu pracy o bezrobociu, zaświadczenie z urzędu skarbowego o dochodach, zaświadczenie z ośrodka pomocy o korzystaniu ze wsparcia);
- przypadek losowy (śmierć członka rodziny, długotrwała choroba);
- szczególne względy społeczne (upadłość lub likwidacja firmy).
Kto nie musi płacić abonamentu RTV:
Osobami uprawnionymi do zwolnionia od opłat abonamentowych są m.in.:
- osoby, które ukończyły 75 rok życia,
- osoby zaliczone do I grupy inwalidzkiej,
- kombatanci będący inwalidami wojennymi lub wojskowymi,
- osoby, które ukończyły 60 lat i mają prawo do emerytury, której wysokość nie przekracza miesięcznie kwoty 50% przeciętnego wynagrodzenia.
Nie dajmy się nabrać
Oszuści podszywają się pod firmę Kruk i wysyłają wezwania do zapłaty za abonament RTV. Obiecują, że po wpłacie umorzą dług. To fałszywe wezwania!
„Wezwanie do zapłaty - ostateczne” wygląda bardzo wiarygodnie. Wykorzystano w nim nazwę i zniekształcone logo firmy Kruk (z dopiskiem Inkaso). W treści wezwania można przeczytać, że jeśli w ciągu siedmiu dni zapłacimy 79,90 zł, czyli tzw. należność główną za zaległy abonament radiowo-telewizyjny, to całe zadłużenie zostanie nam umorzone. Nie będziemy musieli też płacić odsetek ustawowych, jak również kosztów windykacyjnych. Autorzy pisma grożą, że „egzekucja długu jest nieunikniona”. Poniżej czytamy również, że „dokonują umieszczenia nazwiska niewypłacalnego dłużnika w Rejestrze Biura Informacji Gospodarczej, co może skutkować natychmiastową wymagalnością wszystkich innych zaciągniętych kredytów”.
Firma Kruk zapewnia, że nie jest nadawcą tych pism.