W autobusie nie było miejsc
- Przewoźnik Arriva ignoruje pasażerów - skarży się Czytelnik, który regularnie korzysta z ich usług. - Pragniemy przeprosić pasażera za zaistniałą sytuację - przekazuje Łukasz Witkowski.
W środę 13 kwietnia zwrócił się do nas Czytelnik z prośbą o interwencję w sprawie kursów autobusowych pomiędzy Toruniem a Chełmżą.
Tego dnia Czytelnik oczekiwał na autobus przewoźnika Arriva na przystanku przy ul. Kościuszki. Pojazd miał wyruszyć z dworca PKS w Toruniu w kierunku Chełmży o godzinie 15.15.
Autobus, nie dość, że spóźnił się 15 minut, to się nie zatrzymał!
- Kierowca nawet nie spojrzał w kierunku machających w jego stronę ludzi. Na dodatek, w autobusie było wystarczająco dużo miejsc stojących, by zabrać oczekujących pasażerów - relacjonował Czytelnik.
Jak poinformował Czytelnik, nie była to odosobniona sytuacja. - Na trasie Chełmża-Toruń w godzinach szczytu parokrotnie zdarzało się, że kierowcy brali pasażerów jedynie z dworca. Ci z kolejnych przystanków zmuszeni byli oczekiwać na kolejny autobus - przekazuje pasażer.
Z prośbą o wyjaśnienie sytuacji od razu zwróciliśmy się do przewoźnika Arriva. Odpowiedź w sprawie skargi Czytelnika otrzymaliśmy dopiero wczoraj.
Jak tłumaczy się kierowca autobusu, który 13 czerwca nie zatrzymał się na wspomnianym przystanku?
Przyczyną takiej decyzji kierowcy był brak możliwości zabrania liczby pasażerów, gdyż w pojeździe brakowało miejsc, również stojących. - Liczba tych miejsc jest różna, w zależności od pojazdu. Nawet jeżeli wizualnie może się wydawać że w autobusie są wolne miejsca stojące, to zgodnie z wpisem do dowodu rejestracyjnego faktycznie może ich nie być. Tym bardziej, że mówimy o autobusach międzymiastowych, w których w porównaniu do miejskich jest więcej miejsc siedzących i mniej (bądź wcale) miejsc stojących - wyjaśnia Łukasz Witkowski z Arriva Bus Transport Polska.
Przewoźnik wskazał też, że kierowca może przewozić liczbę pasażerów zgodną z homologacją producenta danego pojazdu wpisaną do dowodu rejestracyjnego. Za złamanie tego przepisu grozi kierowcy utrata prawa jazdy (przepis został zaostrzony nowelizacją kodeksu drogowego w maju 2015 roku).
Przewoźnik przeprasza pasażera za zaistniałą niedawno sytuację i jednocześnie zapewnia o dołożeniu starań w kwestii poprawy przewozów na omawianej trasie.
- Dokładamy wszelkich starań, aby kursy relacji Toruń-Chełmża były obsługiwane taborem o zwiększonej liczbie miejsc dla pasażerów - informuje Łukasz Witkowski. - W zeszłym roku zmodyfikowaliśmy rozkład jazdy tak, by w godzinach szczytu komunikacyjnego z dworca autobusowego w Toruniu w kierunku Chełmży autobusy odjeżdżały z częstotliwością co 15 minut, zaś z przystanku przy ul. Kościuszki co 30 minut. Nie są to ostatnie zmiany i planujemy kolejną modyfikacje rozkładu jazdy w celu jeszcze lepszego dostosowania naszej oferty do oczekiwań pasażerów.