W „Bizielu” uratowali i matkę, i dziecko!
Neurochirurdzy oraz ginekolodzy i położnicy pracowali równocześnie - zaklipsowali pęknięty tętniak mózgu i wykonali cesarskie cięcie.
Antoś i jego mama żyją dzięki bardzo rzadkiej operacji, którą w miniony piątek (15 kwietnia) przeprowadziły połączone zespoły specjalistów w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.
U pacjentki, która była w 35. tygodniu ciąży doszło do pęknięcia tętniaka. Kobieta z objawami krwawienia podpajęczynówkowego trafiła „Biziela” ze szpitala w Grudziądzu.
- Czas, w którym pacjentka była do nas przewożona, wykorzystaliśmy na przygotowanie zespołów - mówi dr n. med. Andrzej Swincow, szef Oddziału Neurochirurgii i Neurotraumatologii z Pododdziałem Usprawniania Leczniczego. - Bardzo rzadko się zdarza, że w tym samym czasie lekarze tak różnych specjalności, wykonują jednocześnie dwie operacje, ale sytuacja była nadzwyczajna. Trzeba było ratować życie matki i dziecka.
Zespół neurochirurgów musiał otworzyć czaszkę, by dotrzeć do zlokalizowanego tętniaka mózgu. Operacja trwała dwie godziny.
- Udało się tętniaka zamknąć specjalnym klipsem. Raz na zawsze - wyjaśnia dr Swincow.
W tym samym czasie zespół pod kierunkiem prof. dr. Marka Grabca, szefa Kliniki Położnictwa, Chorób Kobiecych i Ginekologii Onkologicznej przeprowadził cesarskie cięcie, w wyniku którego na świat przyszedł chłopczyk o imieniu Antoni.
- Stan dziecka był dobry - mówi nam lek. med. Paweł Socha, który brał udział w operacji. - Do końca ciąży brakowało jeszcze kilku tygodni, ale zarówno życie matki, jak i dziecka było zagrożone. Dlatego trzeba było operować równocześnie. Na szczęście oba zabiegi zakończyły się sukcesem.
Tętniak mózgu nie daje objawów. Wcześniej trudno je rozpoznać. Ujawnia się, gdy dochodzi do krwawienia podpajęczynówkowego. W 2015 r. neurochirurdzy w „Bizielu” zoperowali ponad 80 tętniaków.