W Bydgoszczy, podobnie jak w innych miastach, pierwszą turę wyborów wygrał Rafał Trzaskowski
Bydgoszczanie w pierwszej turze wyborów Prezydenta RP, wybrali Rafała Trzaskowskiego. Na kandydata Platformy Obywatelskiej oddało swój głos aż 40,73 proc. wyborców.
W dużych miastach, pierwszą turę wyborów prezydenckich, która odbyła się w niedzielę (28 czerwca) wygrał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, kandydat Platformy Obywatelskiej. W Poznaniu oddało na niego swój głos 47,47 procent wyborców, w Gdańsku 47,07, w Bydgoszczy 40,73, Toruniu 42,15, we Włocławku 42,08 i w Inowrocławiu 41,70.
W mniejszych miejscowościach i na wsiach było inaczej, tam najczęściej wygrywał urzędujący prezydent Andrzej Duda, kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
Podobne tendencje można zauważyć analizując wyniki głosowania we wszystkich obwodowych komisjach wyborczych istniejących w Bydgoszczy. Prezydent Andrzej Duda cieszył się poparciem mieszkańców mniej zamożnych rejonów miasta, np. Łęgnowa. Wyborcy z bogatszych dzielnic, mieszkańcy "blokowisk" oraz ścisłego centrum Bydgoszczy najczęściej wybierali Rafała Trzaskowskiego.
W Bydgoszczy w czasie pierwszej tury wyborów Prezydenta RP pracowały 204 obwodowe komisje. W większości z nich układ pierwszej trójki nie zmieniał się; wygrywał Rafał Trzaskowski, na drugim miejscu był Andrzej Duda a na trzecim Szymon Hołownia. Znaleźliśmy jednak odstępstwa od tej normy.
Jak głosowali bydgoszczanie?
W III Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Nowogrodzkiej mieściła się komisja wyborcza nr 9. Andrzej Duda zdobył tu o 9 głosów więcej od Rafała Trzaskowskiego.
Wyborcy, którzy głosowali w komisjach nr 12 i 13 przy ul. Koronowskiej również urzędujący prezydent zgromadził więcej głosów od kandydata PO.
W granicach Osowej Góry większość swoimi głosami wsparła Rafała Trzaskowskiego. Ale, w komisji nr 17 przy ul. Puszczykowej oraz komisji nr 20 przy ul. Sardynkowej więcej głosów zdobył Andrzej Duda, różnice były niewielkie - w komisji nr 20 zadecydował jeden głos oddany na Andrzeja Dudę.
Mieszkańcy osiedla Leśnego także wybrali Rafał Trzaskowskiego, który w niektórych komisjach np. nr 28 przy ul. 11 Listopada uzyskał nawet dwa razy lepszy wynik niż Andrzej Duda.
Prezydent Andrzej Duda zwyciężył w komisji nr 50 przy ul. Kaplicznej oraz nr 51 przy ul. Łowickiej.
Rafał Trzaskowski uzyskał poparcie mieszkańców Fordonu. Andrzej Duda wygrał w kilku m.in. w komisji nr 63 przy ul. Gawędy, 73 przy ul. Kromera i 87 przy ul. gen. Tadeusz Bora-Komorowskiego. Niekiedy różnice były niewielkie, jeden głos zaważył, by Rafał Trzaskowski zajął miejsce lidera w komisji nr 77 przy ul. Tomasza Golloba. Warto dodać, że wyjątkowo wielu mieszkańców Fordonu oddało swój głos na Krzysztofa Bosaka, kandydata Konfederacji Wolność i Niepodległość, przedstawiciela skrajnej prawicy.
Wyborcy, którzy oddawali swój głos w komisji nr 104 przy ul. Słonecznej oraz 107 przy ul. Pijarów wsparli Andrzeja Dudę.
Natomiast mieszkańcy osiedli położonych na górnym tarasie najczęściej oddawali swój głos na Rafała Trzaskowskiego. Jednak i tym rejonie miasta zdarzały się wyjątki, w tym np. w dwóch (nr 154, 156) spośród 5 komisji zlokalizowanych przy ul. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz komisji przy ul. Bohaterów Westerplatte.
Dla wielu wyborców mieszkających w Łęgnowie bardziej wartościowym kandydatem był Andrzej Duda i dlatego właśnie na niego oddali swój głos.
Bydgoskie Śródmieście "należało” do Rafała Trzaskowskiego, jedynie w komisjach nr 175 przy ul. Tadeusz Kościuszki i 180 przy ul. Warmińskiego większą liczbę głosów zgromadził Andrzej Duda.
Wyniki wyborów uzyskane w tzw. obwodach zamkniętych dowodzą, że urzędujący prezydent może liczyć na poparcie seniorów, np. mieszkańców domów pomocy społecznej Promień Życia i Jesień Życia.
Skargi wyborców
Do naszej redakcji dotarło kilka skarg bydgoszczan dotyczących organizacji wyborów. Niektórzy skarżyli się na brak pieczątki na karcie do głosowania, inni na to, że w lokalu komisji wyborczej wisiał krzyż. Wyjaśniamy, że...
- Pozostawienie krzyża w lokalu wyborczym, na który pomieszczenie udostępniła szkoła podstawowa, nie może być odczytane jako dyskryminacja innych wyznań ani za formę kampanii wyborczej lub sposób prowadzenia agitacji na rzecz kandydatów – orzekł w lipcu 2010 r. Sąd Najwyższy.