Oddział ginekologiczno-położniczy w ZCO Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza nie działa od 1,5 miesiąca. Pacjentki, zadowolone dotąd z opieki, muszą wybierać do porodów inne szpitale, a tymczasem nic wskazuje na to, by oddział miał znów być otwarty.
Ponad dwa lata temu został wyłączony ze struktur szpitala, trafiając do specjalistów z konsorcjum, którego liderem jest spółka Perinatologia Śląska prof. Krzysztofa Sodowskiego. Ten jednak wycofuje się z tej działalności w Dąbrowie, bo m.in. pojawiły się problemy z przedłużeniem kontraktu z NFZ, wynikające m.in. z faktu, że oddział istnieje poza siecią szpitali.
A do tego obecnie zabrakło na oddziale neonatologa. Formalnie prof. Sodowski otrzymał zgodę NFZ na zawieszenie działalności oddziału ginekologiczno-położniczego w Dąbrowie.
- Dyrektor Śląskiego OW NFZ wyraził zgodę na zwieszenie działalności do końca sierpnia - informuje Małgorzata Doros, rzecznik Śląskiego NFZ. Podobna sytuacja, a więc czasowe zamknięcie oddziału z powodu braku neonatologa, miała tu już miejsce w 2014 i 2015 roku.
Na oddziale ginekologiczno-położniczym ZCO jest 26 łóżek. Cztery osoby z personelu wyższego pracują tu na pełny etat, a siedem na cząstkowych, do tego dochodził personel niższego szczebla.
Nie wiadomo, co ich czeka. Co prawda rada miejska w wyraziła zgodę na powrót ginekologii i położnictwa w struktury szpitala, ale przejęcie kontraktu prof. Sodowskiego na razie jest problematyczne. Powód? Spółka ma długi wobec szpitala, więc ich umorzenie przez dyrekcję szpitala nie wchodzi w grę, bo mogłoby zostać odczytane jako działanie na szkodę lecznicy.
- Spółka jest gotowa dokonać cesji kontraktu z NFZ na rzecz ZCO w każdej chwili, wraz z przekazaniem sprzętu specjalistycznego, czyli inkubatorów, stanowiska do resuscytacji noworodka, aparatu USG, itp. który jest niezbędny do prowadzenia działalności przez szpital w Dąbrowie w zakresie położnictwa i neonatologii - mówi prof. Krzysztof Sodowski.
Ten sprzęt jest własnością Perinatologii Śląskiej, bo został kupiony podczas ostatnich dwóch lat jej działalności.
- Kwestia możliwości przeprowadzenia cesji kontraktu z NFZ i tym samym uratowania miejsc pracy pracowników Perinatologii Śląskiej zależy od pozytywnej decyzji, czyli chęci przejęcia kontraktu NFZ, ze strony zarządzających ZCO. Realna wartość długu wobec szpitala na tym etapie jest trudna do oszacowania, ponieważ szpital wystawił faktury z tytułu przekazania cesji z NFZ w 2015 r. na rzecz Perinatologii Śląskiej, a jak wiemy do cesji historycznie nigdy nie doszło - dodaje profesor.
Dyrekcja szpitala podkreśla tymczasem, że zamierza wystąpić do NFZ z prośbą o rozpisanie nowego konkursu na świadczenie usług na oddziale.
- Z formalnoprawnego punktu widzenia cesja kontraktu Perinatologii Śląskiej na rzecz ZCO Szpitala Specjalistycznego możliwa byłaby dopiero po ponownym zarejestrowaniu w strukturze ZCO komórek z zakresu ginekologii i położnictwa oraz ponownym rozpoczęciu działalności przez oddział, a to nastąpi nie wcześniej niż 1 października br. Dodatkową przeszkodą w przeprowadzeniu cesji są nieuregulowane przez konsorcjum wobec ZCO zobowiązania publicznoprawne - wyjaśnia Zbigniew Grzywnowicz, p.o. dyrektora ZCO Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie. - W przypadku przejęcia cesją części przedsiębiorstwa przez ZCO, ten musiałby na zasadach solidarnych pokryć wszystkie zobowiązania publicznoprawne konsorcjum. Z oczywistych względów takie rozwiązanie nie leży w interesie szpitala. Jeśli chodzi o personel oddziału ginekologiczno-położniczego, to przygotowujemy dla tych pracowników umowy i liczymy, że zechcą z nami współpracować już w innej strukturze organizacyjnej, po 1 października br. - dodaje.
Ostatnio w dąbrowskim szpitalu rodziło się coraz więcej maluchów, miesięcznie ich liczba rosła z 30, nawet do ponad 50.