W dwóch powiatach województwa lubuskiego były dziki z afrykańską chorobą. W weekend znaleziono dwadzieścia padłych zwierząt
Pierwszy w naszym regionie dzik z ASF został znaleziony w powiecie wschowskim. Mamy już potwierdzony przypadek zwierzęcia z tą chorobą w powiecie nowosolskim. W sobotę i niedzielę w strefie skażonej znaleziono 20 padłych dzików. Czy one też były chore? Wyjaśnią to badania.
O tym, że jest pierwszy dzik w województwie lubuskim, u którego potwierdzono wystąpienie choroby zwanej afrykańskim pomorem świń, służby dowiedziały się w czwartek. To locha potrącona przez samochód w okolicy Tarnowa Jeziernego w powiecie wschowskim.
- W sobotę okazało się, że jest pierwszy potwierdzony przypadek chorego dzika w powiecie nowosolskim, dokładnie w okolicach miejscowości Mesze - mówi Anna Chyła, rzecznik starostwa. - Ten przypadek wystąpił w granicach obszaru skażonego, wyznaczonego przez wojewodę w okolicy Tarnowa Jeziernego, o promieniu pięciu kilometrów.
Już dwadzieścia padłych dzików
W sobotę w obszarze skażonym znaleziono dziewięć padłych zwierząt. Po niedzielnych poszukiwaniach okazało się, że odkryto łącznie 20 martwych dzików. Uczestnicy akcji już w niedzielę rano przyznawali, że dziewięć to dużo. - Dziki, które zdychają ze starości, chowają się w miejscach niedostępnych dla człowieka. Te, które znajdowaliśmy, były od małego do dużego. Nie dożyły swojego wieku. To nie jest normalne - mówił jeden z mężczyzn biorących udział w akcji.
Rzecznik starostwa podkreśla, że powiatowi lekarze weterynarii w Nowej Soli i Wschowie będą pobierali próbki do badania od każdego odstrzelonego i padłego dzika, a także od każdej padłej świni w gospodarstwie, u której nie można wykluczyć ASF.
Teren skażony został ogrodzony. Pojawiły się tablice informacyjne. Niestety, nie wszyscy przestrzegają zakazu i wchodzą do lasu.
Na wskazanym obszarze obowiązuje zakaz wstępu do lasu, prowadzenia polowań oraz przewożenia i wywożenia świń i tuszy dzików. Ta choroba to wirus, który człowiek może przenieść na sobie. Sam nie zachoruje, ale może przyczynić się do rozprzestrzeniania się wirusa
Anna Chyła
Wiele powiatów wschodniej Polski jest już po doświadczeniach z ASF. - Większe zakłady przetrwały. Ale nie ma już wielu małych hodowli. - Były osoby, które mocno to przeżywały, zwłaszcza starsze, które przez dziesiątki lat hodowały po kilka świń - mówił nam wczoraj jeden z lekarzy weterynarii z województwa podlaskiego.
Więcej o ASF w sobotnim wydaniu „Gazety Lubuskiej”.
POLECAMY:
Tarnów Jezierny - pierwszy przypadek dzika z ASF w Lubuskiem