W Gdańsku przekroczono granicę przeszczepu płuc. "Chcemy podwoić lub potroić liczbę wykonywanych rocznie zabiegów transplantacji płuc"
O dynamicznie rozwijającym się programie przeszczepów płuc w Gdańsku, przekraczaniu granic wieku w przypadku decyzji o transplantacji i przyszłości ośrodka porozmawialismy z dr hab. n. med Jackiem Wojarskim, z Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, koordynatorem programu transplantacji płuc.
Ostatnio w Klinice Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego udało się przekroczyć górną granicę wieku pacjenta, u którego wykonano przeszczep płuc. Chory miał 70 lat. Dlaczego podjęto taką decyzję?
Przeszczepy płuc należą do uznanej dyscypliny leczenia o sprecyzowanych parametrach dotyczących kwalifikacji na zabieg. Analizy statystyczne wskazują, że wyniki przeszczepiania płuc u chorych powyżej 65 roku życia są ewidentnie gorsze. Dlatego bariera wieku, biologii jest niestety faktem, który został odkryty na bazie międzynarodowych danych dotyczących wielu tysięcy pacjentów. Wiek powyżej tej granicy (65 lat) stanowi może nie bezwzględne, ale relatywne przeciwwskazanie. W przypadku naszego pacjenta wiek biologiczny był o wiele niższy od wieku metrykalnego. Chory przez całe życie był aktywny, szczupły oraz mobilny, oraz co ważne jest silny również mentalnie, co także sprzyjało podjęciu tej decyzji. W tym wypadku nie chodziło o podjęcie większego ryzyka, a o rzetelną ocenę sytuacji. Nadal w grupie pacjentów powyżej 65 roku życia proces kwalifikacji będzie bardzo ostrożny, ale w indywidualnych przypadkach będziemy takich pacjentów akceptować.
Czy trudny jest sam etap kwalifikacji dawcy do zabiegu?
Wszystkie narządy potrzebują stałego przepływu krwi. Płuco, oprócz tego wykonuje również oddech. Jama klatki piersiowej zwiększa i zmniejsza swój wymiar, a ruch płuca jest ruchem podążającym - biernym. Dlatego w przypadku za dużego płuca nie ma odpowiedniej przestrzeni do rozszerzania. Natomiast jeśli organ jest za mały, to sprawność układu rozciągająco-zacieśniającego jest zbyt słaba. W rozmaitych chorobach płuc dochodzi do odmiennych deformacji klatki piersiowej.
Dlatego wszystko to musi być rozpoznane i uwzględnione w procesie poszukiwania dawcy. W tym wypadku także wzrost pacjenta jest kluczowy. Wszelkie ingerencje chirurgiczne stanowiące próbę dopasowania organu są możliwe, ale nie są wskazane, ponieważ nie wpływają pozytywnie na funkcjonowanie płuca.
Jaki pacjent kwalifikuje się do transplantacji płuc?
Jest to pacjent z bardzo silnie rozwiniętą niewydolnością oddechową, a więc człowiek bardzo ciężko chory, dla którego codzienne, zwykłe czynności są wielkim wyzwaniem. Mówimy o pacjentach, którzy mają problem z samodzielnym ubieraniem się czy zrobieniem herbaty. Przeszkodą dla wykonywania tych prostych lekkich wysiłków jest duszność. U tych pacjentów wyczerpano wszystkie inne możliwości leczenia – ich rokowanie przeżycia w ciągu najbliższych dwóch lat jest bardzo złe. Jednym z kluczowych czynników branych pod uwagę jest również właśnie wiek.
Jakby Pan ocenił poziom trudności tego zabiegu?
Tam, gdzie rzecz dotyczy narządów uszypułowanych z pewnością jest to, od strony czysto technicznej, trudny zabieg, dotyczący bardzo wymagających tkanek. Należy podkreślić, że chodzi o narząd krytycznie ważny dla podtrzymywania życia. Jeżeli jednak miałbym wprowadzić jakąś gradację, to pod względem skomplikowania, liczby zespoleń i struktur, które należy precyzyjnie rozdzielić, a następnie zespolić, to operacja przeszczepiania wątroby jest bardziej wymagająca. Z kolei jako cała dyscyplina transplantacyjna, to płuca są zdecydowanie najtrudniejsze pod względem uzyskania końcowego sukcesu. Operacja w tym wypadku to trudny, ale tylko początek drogi. Pacjenci stanowią ogromne wyzwanie kliniczne w związku z szeregiem komplikacji i powikłań, które pojawiają się po zabiegu, a które trzeba precyzyjnie rozpoznać i interweniować.
Chciałbym tu szczególnie podkreślić wspaniała współpracę z zespołem kardioanestezji prowadzonym przez prof. Romualda Lango. Rola zespołu w wykonywaniu samych operacji oraz w prowadzeniu pacjentów jest ogromna. Zespół nie tylko zapoznał się z wymogami nowego programu, ale również wniósł i wnosi dużo cennych innowacji wynikających z wiedzy i doświadczenia.
Gdańska klinika to cały czas młody ośrodek transplantacyjny w przypadku płuc.
Obecnie w Klinice Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku są realizowane dwa programy transplantacyjne – od przeszło 10 lat jest przeszczepiane serce, a od 2018 r. wystartowaliśmy z programem przeszczepów płuc. Można powiedzieć, że w tym drugim zagadnieniu, patrząc na czas trwania programu, jesteśmy młodym ośrodkiem, jednak posiadającym zespół o bardzo dużym doświadczeniu w tym zakresie. Rdzeń zespołu stanowi trzech specjalistów zatrudnionych w UCK, którzy prowadzili przez wiele lat program przeszczepów płuc w innym ośrodku. Obecnie pracując w ramach zespołu w klinice prof. Jana Rogowskiego i wielospecjalistycznego szpitala UCK budujemy program w Gdańsku. Warto podkreślić, że w pierwszym roku działalności niemal w ekspresowym tempie udało nam się ukończyć kwestie formalne i już w lipcu 2018 r. wykonaliśmy pierwszy przeszczep płuc. Do tej pory zrealizowaliśmy już 28 przeszczepów, a w tym roku, pomimo epidemii, wykonaliśmy już 12 procedur czyli już tyle, ile w całym poprzednim roku. Stąd duży optymizm, że uda się tę liczbę zwiększyć.
W jaki sposób epidemia wpłynęła na funkcjonowanie programu przeszczepów płuc i jakie są obecne możliwości ośrodka?
Wydaje się, że epidemia zaburzyła ten rosnący trend liczby zabiegów, jednak największym do tej pory problemem pozostaje wpływ pandemii na proces kwalifikacji pacjentów do tych zabiegów. Docelowo chcemy co najmniej podwoić lub potroić liczbę wykonywanych rocznie zabiegów transplantacji płuc.
Chęci te są zbieżne z oczekiwaniami władz szpitala i uczelni, co jest dobrym prognostykiem. Obserwowana w ostatnich dwóch tygodniach ogromna zmiana w nasileniu pandemii stwarza jednak na najbliższe miesiące niepewną sytuację pod względem zgłaszania dawców.
W całym kraju takich miejsc jest zaledwie kilka. Czy gdański ośrodek to jedyna placówka w północnej Polsce wykonująca przeszczepy płuc?Czy zainteresowanie zabiegami jest duże?
W tej chwili operujemy pacjentów praktycznie z całej Polski. Zainteresowanie zabiegami jest duże, ale prognozujemy, że będzie ono jeszcze większe, bowiem niektóre ośrodki pulmunologiczne cały czas muszą się przekonać do tego typu terapii. Największy problem stanowi oczywiście pozyskanie organu, ponieważ w przypadku śmierci mózgu płuca bardzo szybko ulegają degeneracji. Liczy się więc czas i warunki reakcji. Warto podkreślić, że płuca są niezwykle wrażliwym i podatnym na uszkodzenie organem, który jest narażony na liczne infekcje dróg oddechowych, co stanowi wielkie ryzyko. Mamy jednak odpowiedni personel i zaplecze medyczne, aby podołać wyzwaniom, co cały czas pokazujemy poprzez bardzo dobre wyniki. Nasz ośrodek powstał ze względu na wyraźną lukę w tej części kraju i będziemy dalej się rozwijać. Natomiast na północy Polski jest jeszcze jeden doświadczony ośrodek transplantacji płuc - w Szczecinie.