W gimnazjum przedszkole. Czy to dobry pomysł?
Nauczyciele, rodzice uczniów z Gimnazjum nr 1 są zaniepokojeni. Nie chcą, by pojawiły się w nim przedszkolaki. Powodów jest kilka. Dziś poznają je też radni
Sejm przegłosował ustawę o systemie oświaty. Gimnazja - jak wcześniej zapowiadał rząd - zostaną zlikwidowane. To pociąga za sobą zmiany w całej sieci szkół w mieście. Jak ona będzie wyglądać? Chcieliby to wiedzieć nie tylko nauczyciele czy rodzice gimnazjalistów. Do tej pory jednak miasto milczy w tej sprawie, czekając na konkretne rozporządzenia i zapisy, w oparciu których będzie reformowało szkoły. Jednak niepokój i obawy w szkołach sięgają zenitu. A to przez różne głosy, które do pracowników oświaty docierają. Jeden z nich mówi o tym, że Gimnazjum nr 1 ma stać się zespołem, w skład którego wejdzie przedszkole i szkoła podstawowa. Inny wariant zakłada, że ma tu być jedynie przedszkole. Dla obecnej kadry pomysł ten jest nie do przyjęcia. Z kilku powodów.
Wąskie korytarze, schody
Szkoła nie jest przystosowana na przyjęcie małych dzieci. Wicedyrektor gimnazjum, Piotr Bachoński, zwraca uwagę na wąskie korytarze, pełne schodów. A basen? Komu bardziej się przyda?
- Przedszkolaki jedzą posiłki w swoich salach. U nas trzeba wybudować windy, którymi dostarczana byłaby żywność. Ale nie ma miejsca, gdzie można to zrobić - zauważa wicedyrektor.
Poza tym zwraca też uwagę na układ komunikacyjny. Gimnazjalista sam dojdzie do szkoły, przedszkolaka trzeba dowieźć i doprowadzić do budynku. A już teraz w tym rejonie tworzą się korki. Co by było gdyby tu miało się codziennie zatrzymywać 200 dodatkowych samochodów? Bo jak słyszeli nauczyciele - przedszkolnych oddziałów miałoby być dziesięć. Zdaniem Piotra Bachońskiego, to byłby Armagedon komunikacyjny.
Więcej przeczytasz we wtorek (20 grudnia) w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w wydaniu plus.gazetalubuska.pl