W górnictwie wrze, ale czy wiemy, o co teraz chodzi protestującym?
Prezydent Jastrzębia Anna Hetman zaapelowała do polityków PiS-u, aby nie upolityczniali konfliktu w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Przy wcześniejszych protestach w Kompanii Węglowej opozycja była także bardzo aktywna. Zaś lider Solidarności Piotr Duda od dawna nie kryje swoich PiS-owskich sympatii.
Nasuwa się też inne pytanie: czy politycy rządzącej koalicji PO-PSL naprawdę chcą pomóc regionowi, czy tylko gaszą pożar, by mieć spokój przed majowymi wyborami prezydenckimi, a potem także przed jesiennymi - parlamentarnymi. Czy w konfliktach na Śląsku na pewno chodzi tylko o sposób zarządzania górnictwem? A może kolejny raz górnicy są tylko pionkami na politycznej szachownicy? Na te pytania każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Nie da się ukryć, że przez ostatnie długie lata węgiel padał politycznym łupem. Kolejne rządy zamiast reformować górnictwo, zajmowały się, o ile nie głaskaniem związkowców, to przynajmniej starały się ich nie drażnić.
Jerzy Markowski, b. wiceminister gospodarki, komentując porozumienie w Kompanii i program dla tej spółki podkreślał, że nie jest ono złe: - Od 10 lat to jeden z niewielu dokumentów, który definiuje bilans potrzeb węgla w Polsce. Markowski dodał: - Nasz rząd przyznaje, że spieprzył sprawę, że przespał okres koniunktury, zaniechał modernizacji górnictwa.
O ile w KW górnicy bronili kopalń przed likwidacją, to w JSW protest ma zupełnie inny wymiar. Ten wcześniejszy spotkał się z poparciem w całym kraju, co zmusiło rząd Ewy Kopacz do ustępstw. Obecny w JSW - wielu irytuje. Tu nie chodzi już o "życie", "być albo nie być", ale o kłujące innych w oczy przywileje górników i odwołanie prezesa Jarosława Zagórowskiego, który znany jest z nieustępliwości wobec związkowców.
Czego żądają protestujący w poszczególnych spółkach węglowych?
Kompania Węglowa - największa ze spółek i borykająca się też z największymi problemami finansowymi, efektem wieloletnich zaniedbań poprzednich zarządów.
Najpierw latem 2014 roku górnicy domagali się od rządu, aby doprowadził do naprawy upadającej spółki. Premier Tusk to obiecał.
W styczniu premier Ewa Kopacz ogłosiła plan dla Kompanii. Zdaniem związków nie do przyjęcia. Tutaj górnicy walczyli o utrzymanie miejsc pracy i powstrzymanie likwidacji czterech kopalń: Brzeszcze, Bobrek-Centrum, Pokój i Sośnica-Makoszowy.
Na ulice śląskich miast wyszły tysiące protestujących.
W efekcie 17 stycznia podpisano porozumienie. Zgodnie z nim do Nowej Kompanii Węglowej, która ma powstać do końca września, trafi 10 kapalń oraz część wydzielona z kop. Sośnica-Makoszowy. Nową Kompanię Węglową będą tworzyć: Bolesław Śmiały, Piast, Halemba-Wirek, Bielszowice, Ziemowit, Jankowice, Chwałowice, Rydułtowy-Anna, Marcel, ruch Sośnica, Pokój i pięć zakładów. Spółka będzie własnością Węglokoksu. Udziały w tej spółce prawdopodobnie obejmą też firmy z branży energetycznej.
Pozostałe zakłady, czyli Brzeszcze i Piekary, oraz ruch Centrum i ruch Makoszowy trafią do SRK. Bobrek zostanie przejęty przez Węglokoks. Z kolei dla Brzeszcz po restrukturyzacji ma zostać znaleziony inwestor. Prawdopodobnie Tauron. Po res-trukturyzacji Piekary i Makoszowy mają trafić do Węglokoksu. Wszystkie te działania ma umożliwić ustawa górnicza, która w tym tygodniu weszła w życie. Związki zapowiedziały, że wobec próby zwolnień dyscyplinarnych związkowców w JSW zaostrzą stanowisko w Kompanii. Chodzi o wypłatę w lutym czternastek. W środę udało się jednak osiągnąć porozumienie. Czternastki mają zostać wypłacone w dwóch ratach. Pierwsza w lutym - 40 proc., druga do 30 czerwca - 60 proc.
Katowicki Holding Węglowy - wydobywa węgiel, po który klienci ustawiają się w kolejce. Nie ma problemu z jego zbytem. Mimo to także tutaj są problemy finansowe, a prezes zapowiada, że istnieje niebezpieczeństwo utraty płynności finansowej. Przygotowywany jest plan naprawczy.
Jesienią 2014 roku, kiedy zarząd spółki ogłosił niemal natychmiastowe zamknięcie kop. Kazimierz-Juliusz, doszło tam do głośnego protestu pod ziemią. Do strajkujących dołączyły się na powierzchni ich rodziny. Kopalnia miała sto milionów długu. W ostatnich dniach września podpisano porozumienie. Prezesa Łoja odwołano, a na czele KHW stanął Zygmunt Łukaszczyk, były wojewoda śląski. Zdecydowano, że kopalnia, w której wydobycie miało być wygaszone do końca września, jednak będzie fedrować do wyczerpania węglowego złoża i że jest to opłacalne. Za złotówkę sosnowiecki zakład został przejęty przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Rząd prze-znaczył 100 mln zł na utrzymanie kopalni przy życiu. Wyjaśniono też sprawę mieszkań zakładowych,
zajętych przez komornika.
Obecnie blisko jest kolejnego konfliktu w spółce. Zarząd chce wprowadzić program, który ją przystosuje do obecnych warunków gospodarczych. Punktem spornym jest ruch Boże Dary. Z powodu pojawienia się tam dużych ilości metanu kopalnia wymaga sporych nakładów. Przynosi straty. Holding zastanawia się nad kilkoma scenariuszami, w tym nad zamknięciem tej kopalni. To budzi sprzeciw związków. Jeśli dzisiaj nie dojdzie do porozumienia, to w środę przed Bożymi Darami odbędzie się wiec.
Jastrzębska Spółka Węglowa jest notowana na giełdzie, choć w ostatnich miesiącach ceny jej akcji są niskie. Mimo to nadal jest w najlepszej kondycji.
Protesty w tej spółce to głównie efekt niemożności porozumienia pomiędzy związkami a prezesem Jarosławem Zagórowskim. To świetny menedżer, ale skłócony ze związkami, które zwykł trzymać na krótkim pasku. To przynosiło efekty ekonomiczne, ale też doprowadziło obecnie do protestów. O co chodzi związkowcom z JSW? Punktem zapalnym była decyzja o zwolnieniu dyscyplinarnym dziewięciu liderów związkowych jednej z kopalń, którzy organizowali protesty popierające górników z Kompanii. Związkowcy chcą też zwolnienia prezesa. Ich zdaniem zarząd zapowiedział cięcie kosztów po stronie załogi, co ma przynieść 517 mln zł oszczędności w firmie. Związkowcy uważają, że koszty można ciąć także w innych miejscach. W ostatnich latach JSW kupiła Koksownię Victorię - Kombinat Koksochemiczny "Zabrze" SA, PEC czy udziały od firmy transportowej Cargo PKP. Ostatnio JSW nabyła też kopalnię Knurów-Szczygłowice, która to transakcja pozbawiła spółkę płynności finansowej. Oprócz tych kosztownych zakupów JSW musiała jeszcze zapłacić za modernizację tych firm.