W Gorzowie straszą nas ulice - widma
Co łączy ul. Sosnkowskiego, Grabskiego, Niepodległości, Andersa i - w części - Okulickiego w Gorzowie? To, że są tylko na mapach. A przecież na potęgę rosną przy nich nowe bloki, w których zamieszkają tysiące ludzi.
Nie wierzycie? Odpalcie internet albo złapcie w miarę nową mapę. Wszędzie tam te drogi są, choć w rzeczywistości drogami nazwać ich nie można.
Żłobek na dokładkę
Sosnkowskiego to „ulica” nieopodal przedszkola przy ul. Maczka. Jest na tyłach placówki. Ciągnie się aż do ul. Szarych Szeregów. Ma 500 metrów, z czego pół kilometra to błotniste coś, po czym po deszczu nie da się przejechać. A na dokładkę właśnie teraz blokami zabudowywany jest plac papieski, który z ul. Sosnkowskiego sąsiaduje. Więc droga - i tak marnej jakości - jest dosłownie rozryta.
A jak ktoś odważny/szalony/bezmyślny/nie mający wyboru (niepotrzebne skreślić) rozjedzie to błoto, to po zaschnięciu tworzy ono iście księżycowy krajobraz, po którym nie da się przejechać już niczym, poza czołgiem.
Tymczasem jeszcze w tym roku będzie tu postawiony żłobek. Równa, dobra jezdnia jest więc potrzebna na już. Także przyszłym mieszkańcom już rosnących bloków.
Czy i które ulice będą zbudowane? Dowiemy się wkrótce z planu siedmioletniego
Tor dla terenówek
Podobnie ma się sprawa z ul. Grabskiego i Niepodległości. Nawet nie wiecie, że wiecie, gdzie ona są. Choć ich przecież nie ma…
To uliczki po obu stronach hali Kupca Gorzowskiego. Grabskiego jest ścieżynką z nierównych płyt, którą po deszczu nie da się przejść ani przejechać - kierowcy czasami muszą zawracać z powodu megakałuży. Niepodległości ciągnie się wzdłuż dawnego sadu i - w teorii - dochodzi do ul. 9 Maja. Obie lada dzień będą najbardziej potrzebnymi dojazdami do już wykańczanych bloków Kolorowego Osiedla. Obie dziś są dziś jednak bardziej torami dla terenówek. A do istniejących bloków pomiędzy nimi dojeżdża się drogą z kostki brukowej. Naprawdę ma ona wziąć na siebie cały ruch po oddaniu nowych mieszkań?
Osobna historia
Osobną historią jest ul. Andersa (jest między tyłem Lidla na Górczynie a blokami). To prawdziwy serial pod tytułem: „zbudujcie nam drogę”. Trwa, bez mała, od dekady. Mieszkańcy próbowali wywalczyć sobie inwestycję prośbą - śląc listy i sposobem - zgłaszając pomysł do budżetu obywatelskiego. Jednak do dziś droga nie powstała.
Co na to deweloperzy? Sprzedawcę mieszkań z Kolorowego Osiedla (dane do wiadomości redakcji) pytam wprost: - Co pan mówi klientom, gdy pytają o Grabskiego i Niepodległości? Bo na waszej stronie te ulice istnieją.
- Mówię prawdę: że na razie nie ma tam asfaltu, ale miasto kiedyś je zbuduje.
Krzysztof Nuckowski, deweloper, który stawia bloki przy Sosnkowskiego, na te „kiedyś” czekać nie zamierza. - Zbudujemy część drogi. Komfort mieszkańców jest najważniejszy. Szkoda, że miasto nie ma pieniędzy na infrastrukturę w miejscach, w których samo zaplanowało zabudowę mieszkaniową.
Nuckowski nie gada po próżnicy: zbudował już wiele dróg przy innych swoich blokach. Bo na inicjatywę miasta pewnie by się nie doczekał.
A co z Andersa i Okulickiego? Pierwsza z dróg została kolejny raz zgłoszona do budżetu obywatelskiego - na 2017 r. Ma realne szanse na wykonanie, jeśli mieszkańcy gremialnie na nią zagłosują. Druga jest wpisana w budowę linii tramwajowej (w okolicy zniszczonego odcinka Okulickiego ma być pętla).
Więcej dowiemy się pod koniec miesiąca, gdy urząd ujawni plan inwestycyjny na 7 lat.