W Gorzowie trzeba zmienić nazwy ośmiu ulic
W Gorzowie trzeba zmienić nazwy ośmiu ulic - zdecydowali właśnie urzędnicy. Muszą je zdekomunizować, bo tak nakazuje ustawa. Zniknie m.in. ul. Armii Ludowej, Bierzarina czy 9 Maja. Jak mogą się nazywać po zmianach? I co o nich sądzą gorzowianie? Sprawdziliśmy.
- Pan sobie żarty robi? Nie? Naprawdę będą zmieniać nazwy ulic? Co za szczęśliwy kraj, z tej naszej Polski, że takie problemy uważamy za pilne! - Roman Kolski kiwa głową z niedowierzaniem. Mieszka nieopodal nieprawomyślnej ul. Zubrzyckiego. - Kompletnie mi to nie przeszkadzało, nie przeszkadza i by nie przeszkadzało w przyszłości - macha mi palcem przed oczami. A potem jeszcze macha z rezygnacją ręką i na odchodne mówi: - Szkoda moich nerwów na to. Co za kraj...
Obok Zubrzyckiego jest jeszcze jedna ulica do zmiany: ul. Berlinga. Wieżowiec przy wieżowcu. Na oko pewnie z 500 ludzi ma tu mieszkania. - Przecież Berling był polskim wojskowym. Ruscy go więzili. O Polskę walczył. Najlepiej niech od razu zrobią tu ul. Macierewicza - śmieje się dwóch mężczyzn spotkanych na skwerku przed blokami (mają na oko koło 60.).
Teresa Majczyk też nie rozumie, co komu Berling szkodzi. - Ludzie tu po 30 lat mieszkają. Gdyby im nie pasował patron, na pewno by wcześniej prosili o zmiany. A nie prosili - podkreśla.
Ustawa każe, miasto musi
Na Armii Ludowej podobnie: zdziwienie. Pani Justyna mieszka przy niej od 2003 r. - Nazwa mi nie przeszkadzała nigdy. Jak teraz sobie pomyślę, że czeka mnie wymiana wszystkich dokumentów, to zastanawiam się, czy nie ma w mieście innych potrzeb… - mówi gorzowianka.
Pewnie są, ale dekomunizować ulice urząd musi. Każe to zrobić zeszłoroczna ustawa.
Sam magistrat zaproponował więc miejskiej komisji nazewnictwa, by wymienić osiem nazw, które w jakiś sposób nawiązują czy czczą ustrój komunistyczny lub jego wyznawców: 9 Maja, Armii Ludowej, Berlinga, Bierzarina, Cichońskiego, Krasickiego, Szenwalda i Zubrzyckiego. Komisja przyznała w czwartek, że trzeba je zmienić i już zaopiniowała nowych patronów. Odpowiednio: 8 Maja, Batalionu Zośka, Elżbiety Zawackiej, Teresy Klimek, Cegielniana, Zięby, Miłosza i Hejmanowskiej. Choć to wszystko - podkreślmy! - tylko wstępne propozycje. Komisja nazewnictwa jeszcze będzie o tym debatować. Potem jej opinia trafi do prezydenta, a za jego pośrednictwem na sesję rady miasta. Ostateczną decyzję podejmą radni. Raczej w kwietniu.
Takie mieszane uczucia
Radny Grzegorz Musiałowicz, który brał udział w środowych obradach komisji, bo sam zabiega o upamiętnienie znanych gorzowianek i gorzowian, powiedział nam wczoraj: - Mam mieszane uczucia w związku z tą dekomunizacją. Co komu szkodzi Cichoński? Czy jego śmierć naprawdę kojarzy się z czczeniem komunizmu? Skoro jednak ustawa i tak każe nam zmieniać nazwy, to warto to wykorzystać do czegoś dobrego, czyli do upamiętnienia zasłużonych mieszkańców - dodał radny.
A co z kosztami wymiany dokumentów, którymi martwi się pani Justyna z ul. Armii Ludowej?
Jak wyjaśnia rzeczniczka magistratu Ewa Sadowska - Cieślak, obawy są niepotrzebne. Wszystko dzięki art. 5 ust. 2 ustawy „o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej”. - Zmiana nazwy dokonana na podstawie tej ustawy nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową - tłumaczy E. Sadowska - Cieślak. Oznacza to, że nie trzeba będzie niczego wymieniać - aż do czasu, gdy obecne dokumenty po prostu stracą ważność.
Innymi słowy: inne ulice będziemy mieć w dowodach i w dokumentach, a inna nazwa będzie wisiała na blokach i domach.
Regionalista Robert Piotrowski ciężko wzdycha. - Zbrodniarzy wojennych i ludzi, którzy zrobili narodowi krzywdę już dawno usunięto z listy patronów ulic. Teraz usuwa się nazwiska, które dla większości gorzowian niczego nie propagują i nie czczą? Są za to wieloletnim określeniem konkretnego miejsca. Ulice Berlinga i Zubrzyckiego to po prostu Dolinki, ulica Cichońskiego - centrum. Gdzie tu propagowanie komunizmu czy innego ustroju totalitarnego?